Przemysław Marchlewicz, radny PiS w sejmiku pomorskim o połączeniu szpitali

– Połączenie szpitali na Zaspie i Wojewódzkiego jest działaniem pozbawionym jakichkolwiek argumentów. Nie ma żadnych analiz, z których wynikałoby, że rzeczywiste oszczędności nastąpią. Tego typu decyzje muszą być poprzedzone bardzo głębokimi analizami, powiedział Przemysław Marchlewicz. W rozmowie z Agnieszką Michajłow, radny mówił również o wyborach do Parlamentu Europejskiego i tym, kto znajdzie się na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości.

Agnieszka Michajłow: Dzień dobry, witam w studiu.
Przemysław Marchlewicz: Dzień dobry Pani, dzień dobry Państwu.

AM: Czy jest jakaś decyzja w służbie zdrowia, która zostałaby podjęta przez Platformę Obywatelską, a która spodobałaby się Prawu i Sprawiedliwości?
PM: Słyszeliśmy ostatnio tę tezę od pana marszałka. Razem z tezą, że winny klęsce w szpitalu w Kościerzynie jest radny Barzowski, który kiedyś był członkiem rady społecznej.

AM: Ale teraz jesteście przeciwko połączeniu szpitali wojewódzkiego i na Zaspie.
PM: Działania Platformy Obywatelskiej przypominają mi taką scenę z filmu „Miś”. Hochwander pyta Ochódzkiego, czyli Stanisława Tyma, po co nam ten miś. „To jest miś na miarę naszych możliwości. Ten miś ma otworzyć oczy niedowiarkom”. Troszeczkę mamy taką sytuację. Dzieją się rzeczy, które mają bardzo słabe uzasadnienie. Po pierwsze cały cykl działań, które miały miejsce w związku z przekształcaniem w spółki. Tu jest jeden istotny argument, argument finansowy. Natomiast połączenie szpitali na Zaspie i wojewódzkiego jest działaniem pozbawionym jakichkolwiek argumentów. To jest eksperyment.

AM: Można zaoszczędzić dziewięć milionów złotych.
PM: To już nawet na komisji sami radni poddawali wątpliwości te kwoty. Nie ma żadnych zewnętrznych analiz, z których wynikałoby, że rzeczywiste oszczędności nastąpią. Pewnie nastąpią.

AM: To źle?
PM: Nie, ja nie powiedziałem, że to źle. Tego typu decyzje muszą być poprzedzone bardzo głębokimi analizami. Tego typu decyzje nie mogą być przepychane kolanem. Ta cała operacja działa się w ciągu dwóch tygodni. Operacja na majątku wartości 250 milionów złotych.

AM: Nie jesteście przeciwko, tylko że za szybko?
PM: Nie, nie jesteśmy przeciwko. Tylko nie jesteśmy pewni, czy to ma jakiekolwiek uzasadnienie. Dziś nas nie przekonano. Kiedyś już o tym rozmawialiśmy na antenie Radia Gdańsk. Wtedy takie pytanie padło, ja powiedziałem, że szukamy argumentów. Ja jestem przedsiębiorcą, jestem racjonalny. Myślę w sposób racjonalny. Dla mnie nie ma racjonalnych argumentów w tej całej dyskusji.

AM: Ale dziewięć milionów złotych oszczędności to przemawia do wyobraźni.
PM: Przy dwunastu milionach, które ma jeden szpital i przy trzynastu milionach zobowiązań wymagalnych jakie ma drugi, to dziewięć milionów to jest taki argument? To jest słaby argument.

AM: Długi bieżące placówek w ciągu dwóch lat mają zmaleć do zera.
PM: Super. Ale czy tego typu długi nie mogłyby zniknąć w sytuacji gdyby to były dwa oddzielne szpitale? Mogłyby. Nasze podejście do całej tej tak zwanej reformy zdrowia jest takie. Oczywiście róbmy reformę , musimy ją robić.

AM: Ale Wy przecież jesteście przeciwko każdej decyzji.
PM: Zacznijmy od tego żeby restrukturyzować poszczególne szpitale. Zacznijmy od tego co można zrobić w jednym szpitalu, przeprowadzić reorganizację i restrukturyzację.

AM: Zwolnić ludzi? Oddłużyć? Za co? Przecież Wam się nie podoba proces przekształcania w spółki, któremu towarzyszy możliwość częściowego oddłużenia.
PM: Ale nam nie podoba się z innego powodu. Ten element oddłużenia to jest jedyny element, który ma sens. Zdrowia nie poddaje się komercji i to jest jakby oś naszej dyskusji.

AM: A ten argument, którego używa marszałek, że te oba szpitale, które zostaną połączone przestaną ze sobą konkurować. Chociażby w konkursach NFZ. To jest argument?
PM: One ze sobą tak bardzo nie konkurują. Dziś nie ma sytuacji, że jeden szpital otrzymuje kontrakty kosztem drugiego. Dziś rok 2014 jest zakontraktowany. To jest bardzo słaby argument.

AM: Jest jakiś argument przemawiający za?
PM: Są słabe argumenty. Jeżeli poddalibyśmy to głębszej analizie, policzylibyśmy jakie będą realne oszczędności i przygotowalibyśmy to w tempie nie dwóch tygodni, tylko przemyślelibyśmy sprawę, to argumenty oczywiście są. Tego typu działania podobno będą podejmowane w Gdyni i różnych miejscach. Dlatego cały czas mówimy, pokażcie nam drodzy koledzy z Platformy Obywatelskiej, drogie anioły śmierci, twórcy Narodowego Funduszu Zdrowia, który to wam podlega i który tworzycie, pokażcie nam jak chcecie tę służbę zdrowia zreformować. Na dziś działacie chaotycznie.

AM: Plan przekształcania w spółki jest realizowany? Jest realizowany. To jest Pana zdaniem realizowany, czy nie? Teraz łączy się szpitale, które będą miały mniejsze zatrudnienie. Gdzieś tych oszczędności trzeba szukać. Ja rozumiem to, że ludzi boli, że stracą pracę. To jest oczywiste, ale z punktu widzenia pacjenta najważniejsze jest żeby ten szpital dobrze funkcjonował.
PM: Pani redaktor, ale tam słyszeliśmy też argumenty, w ramach dyskusji o globalizacji, że grozi nam globalny rynek. To jest taki poziom argumentów. Jeżeli chodzi o zatrudnienie, to oczywiście, nie możemy zapominać, że zatrudnienie w administracji musi maleć. Ale to nie oznacza, że nie może ono maleć w istniejącej sieci placówek. Łączenie jakiejkolwiek placówki z drugą jest obarczone gigantycznym ryzykiem. Ryzykiem gdzie czynnik ludzki nie może być bagatelizowany. Na dziś mamy sytuację taką, że są dwa szpitale, w których są różne systemy zatrudnienia. W jednym szpitalu więcej jest lekarzy kontraktowych, w drugim nie ma kontraktów, jest różna siatka płac. Życzę szczęścia żeby to ujednolicić. To będą podstawowe problemy. Tam będzie permanentny konflikt. Konflikt o charakterze organizacyjnym, w którym będą cierpieli pacjenci. Takie procesy przygotowuje się latami. Tym bardziej, że na dzień dzisiejszy wygląda to zupełnie inaczej jeżeli chodzi o przekształcenia w spółki. Tam to tempo, które było w całym ubiegłym roku było spowodowane chęcią odzyskania środków z tego planu oddłużeniowego. Oczywiście my jeszcze nie mamy dokładnych analiz. Przy okazji oddłużono szpitale, ale pieniędzy w systemie nie przybyło. Wielkość kontraktów w szpitalach wojewódzkich spadła.

AM: No właśnie i dlatego do mnie przemawia argument, że jeśli jest jakiś plan na zaoszczędzenie nawet dziewięciu milionów złotych to już jest jakiś plan.
PM: Ale ten plan sami radni Platformy Obywatelskiej obalili i zaczęli pokazywać jego słabe strony. Coś tu jest nie tak Pani redaktor.

AM: Skąd wziąć pieniądze na restrukturyzację w takich szpitalach jak Pan mówi. Jak nie ma zwiększonego kontraktu. Kto ma dorzucić?
PM: Trzeba zaczynać od tego, żeby je dobrze zreorganizować. Można to zrobić z punktu widzenia właściciela. Żeby się oddziały nie dublowały w szpitalach, to można to robić bez łączenia szpitali. Jest to możliwe i tak się działo. Uczestniczyłem w takim projekcie w Gdyni, gdzie dyskusja była o tym żeby połączyć szpital miejski ze szpitalem w Redłowie. W 2003 r. do tego nie doszło, ale zlikwidowano te oddziały, które się dublują. Był to proces trwający kilka lat. Dziś może połączenie tych szpitali ma sens. Co prawda jeden szpital jest w lepszej kondycji, drugi w gorszej i to też pewnie ma znaczenie. Jeden może trochę ciągnąć pod wodę drugi, ale to jest coś co można w dłuższej perspektywie zrealizować. Jeżeli chodzi o cały system, to NFZ nie jest reformowany i w tej chwili słyszę główne pomyje wylewane przez kolegów z Platformy Obywatelskiej. Główne pomyje idą na Narodowy Fundusz Zdrowia, którym oni zarządzają. Oni w tej chwili skarzą Narodowy Fundusz Zdrowia do Trybunału Konstytucyjnego. To jest objaw nieudolności całej tej ekipy. Nie zarzucam złej woli panu marszałkowi Strukowi, on rzeczywiście działa w takiej sytuacji w jakiej jest w stanie działać. Natomiast te działania, które podejmuje są nie do końca przemyślane i nie do końca policzone.

AM: W sprawie szpitala w Kościerzynie też macie takie samo zdanie?
PM: Na dzień dzisiejszy wstrzymujemy się z komentarzami dotyczącymi szpitala w Kościerzynie, bo tam jest wiele niewiadomych. Wiemy, że jest pomysł związany z Agencją Rozwoju Przemysłu. To jest pomysł bardzo nowatorski.

AM: Z pożyczką?
PM: Z pożyczką.

AM: Taką pożyczkę ma już Uniwersytet Medyczny.
PM: Tak, ale tam jest mowa o możliwości konwersji na udziały. Patrząc na szpital, ja jako przedsiębiorca, nie jestem wielkim przeciwnikiem tego pomysłu. Patrzę na niego z dużym zainteresowaniem. To jest proces, który nie toczy się w ciągu tygodnia. Tam rzeczywiście trwają rozmowy, trwają analizy, robione również przez samą Agencję Rozwoju Przemysłu.

AM: Czy to prawda, że „jedynką” do Parlamentu Europejskiego w regionie kujawsko-pomorskim będzie poseł z Gdańska Andrzej Jaworski?
PM: Z tego co wiem, to decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Oczywiście Andrzejowi Jaworskiemu kibicuję i mam nadzieję, że wystartuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego, ale myślę że to jest przedwczesne.

AM: Jak będzie wyglądała lista PiS tu na Pomorzu?
PM: Mam nadzieję, że będzie bardzo mocna i że będzie oparta o merytoryczne kryteria.

AM: Będzie ją otwierała Anna Fotyga?
PM: Bardzo byśmy chcieli żeby pani poseł Fotyga w tych wyborach startowała, bo jest osobą kompetentną. Natomiast to nie są decyzje, które zapadają w regionie. W przyszłym tygodniu takowe decyzje zapadną. Teraz zarząd okręgowy PiS ma przedstawić kandydatury. Następnie będą zatwierdzane.

AM: To będą ludzie tylko z partii?
PM: Myślę, że nie tylko. Myślę, że znajdą się też osoby spoza partii.

AM: A kiedy kandydaci w wyborach samorządowych?
PM: To jest proces dłuższy i należy się spodziewać, że takie ostateczne rozstrzygnięcia będą dopiero w okolicach wyborów do Parlamentu Europejskiego. Oczywiście wcześniej muszą być poparte badaniami. Musimy widzieć też co będą robili konkurenci.

AM: Macie takich kandydatów, którzy pokonaliby obecnie urzędujących włodarzy Trójmiasta?
PM: Jeżeli chodzi o Gdańsk, to musimy zobaczyć co zrobi Platforma Obywatelska. Czy, tak jak zapowiada w kuluarach, wystawi swojego kandydata.

AM: Przecież ma swojego kandydata. Pawła Adamowicza. Liczycie na to, że będzie nowy kandydat?
PM: My nie liczymy. Nam się wydaje, że pan Adamowicz może wystartować z własnego komitetu a PO może wystawić swojego kandydata. Jeżeli chodzi o Sopot, to na pewno będziemy mieli wystawionego kandydata i jest szansa odebrania władzy.

AM: Kto?
PM: W niedługim czasie to ujawnimy. Jeżeli chodzi o Gdynię tu decyzje również jeszcze nie zapadły. Tu jest pewien dylemat związany z tym, że uważamy, że pan Szczurek jest dobrym prezydentem a po drugie, wygrać z nim może być trudno i to nie jest bez znaczenia. Ale ten dylemat też w najbliższym czasie się rozstrzygnie. Nie ma jeszcze żadnych ostatecznych ustaleń.

AM: Dziękuję.
PM: Dziękuję bardzo.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj