Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL o zmianach w Ministerstwie Rolnictwa

– Po dymisji Stanisława Kalemby, wydaje mi się, że w tym momencie nie ma co szukać nikogo spoza resortu, kogoś, kto musiałby się wszystkiego nauczyć. Niewątpliwie, najlepsze papiery ma w tym momencie Marek Sawicki, powiedział Eugeniusz Kłopotek
Agnieszka Michajłow: Dzień dobry, witamy.
Eugeniusz Kłopotek: Dzień dobry.

AM: Marek Sawicki będzie nowym Ministrem Rolnictwa i zastąpi Stanisława Kalembę. Jak rozumiem, to pewne, bo pan minister potwierdził to w Polskim Radiu. Dobry minister musiał odejść, żeby dobry minister mógł wrócić?
EK: W nadzwyczajnej sytuacji, kiedy nastąpiła wczorajsza nieoczekiwana zmiana, wydaje mi się, że nie ma co szukać nowego ministra spoza resortu. Kogoś takiego, kto uczyłby się resortu, unijnych przepisów, w tym momencie najlepsze papiery ma Marek Sawicki.

AM: Krótka ławka jest w PSL.
EK: Dziś już mnie jedna Pani o to pytała. Powiedzmy sobie szczerze, że w nadzwyczajnej sytuacji, gdzie trzeba podejmować szybkie działania, nie można dawać kandydata, a mamy ich sporo. Niektórzy wymieniali też mnie, ale ja jeszcze raz powiem, że najlepszym kandydatem jest Marek Sawicki. Po pierwsze zna resort, po drugie zna mechanizmy unijne, po trzecie jest ze wschodnich terenów i po czwarte to on pomógł znieść embargo nałożone na naszą wieprzowinę.

AM: A po piąte jest kolegą wicepremiera Piechocińskiego i będzie im się łatwiej dogadać.
EK: To jest człowiek, który ma swoje zdanie, ma swój kręgosłup, należy do zdecydowanych i wyrazistych polityków PSL, a to się ceni.

AM: Powiedział Pan, że decyzja o dymisji Stanisława Kalemby była decyzją honorową. Ale jak ktoś popełnia błędy i nie reaguje na kłopoty polskiego rynku wieprzowiny, czyli sobie nie radzi. To jest chyba norma, że odchodzi, a nie honor.
EK: Z normami w polskiej polityce jest różnie. Nie można całej winy zrzucić na ministra Kalembę, bo on ma jednak trochę argumentów w swoim ręku. 25 lutego polski rząd zajął się tym problemem, ustalił pewne kroki, pewne działania, a niektóre elementy, które były odpowiedzialne za realizację tych ustaleń po prostu się nie sprawdziły. Wina jak zawsze leży pośrodku, nie można całej winy zrzucać na Kalembę.

AM: Minister powiedział, że tego 25 lutego, na posiedzeniu rządu przyjęto plan działania dotyczący zwalczania skutków występowania przypadków Afrykańskiego Pomoru Świń, a z drugiej strony rzecznik rządu pani Kidawa-Błońska mówi, że na tym samym spotkaniu pan minister przedstawił tylko sytuację w rolnictwie. Premier zgodził się, aby przygotować program, którego pan minister nie przygotował. To jest słowo przeciwko słowu.
EK: Mało tego, słyszałem od pani rzecznik, że pieniądze były, ale nie przesadzajmy. Jeszcze wczoraj dogadywano, ile tych pieniędzy musi być wydane, żeby ulżyć terenom wschodnim, jeżeli chodzi o trzodę chlewną. Dziś nie ma czasu, żeby się rozliczać. Dziś załatwmy temat, a potem się rozliczajmy.

AM: Jak załatwimy temat z wieprzowiną, której nie możemy sprzedać, bo nikt nie chce kupić?
EK: Największy grzech popełnił Główny Lekarz Weterynarii zakreślając tak duży obszar objęty tą kwarantanną. Zamiast zacząć od tych dziesięciu kilometrów, od tej najniższej odległości wymaganej przez Unię Europejską i nie było by takiego problemu. Dziś ten problem jest potężny. Dziś niektóre zakłady na szczęście chcą ubijać zdrowie świnie. Te świnie nie są chore. Hodowcy chcą je ubijać, ale chcą mieć gwarancje rządowe, że nie będą traktowane przez najbliższe trzy lata, jak teren zapowietrzony tylko dlatego, że zdjęły te tuczniki z terenów objętych kwarantanną. To wszystko zostało w ostatnich dwóch, trzech dniach rozstrzygnięte. Na szczęście są takie firmy. Jest jeszcze problem ze znalezieniem dostatecznej ilości chłodni. Mówimy o skupie na rezerwy materiałowe, ale to wszystko są chłodnie prywatne. Państwo nie ma swoich chłodni, tylko wynajmuje od tych prywatnych płacąc za to. Ale już ten problem widać wyraźnie. Nawet po dzisiejszej porannej wypowiedzi pana premiera Piechocińskiego, wszystko jest na dobrej drodze żeby to rozwiązać. Sądzę, że od jutra ten skup powinien ruszyć.

AM: Wielu komentatorów i przedstawicieli opozycji mówi, że to jest rozgrywka Waldemara Pawlaka o człowieka, że Stanisław Kalemba to był człowiek Waldemara Pawlaka, i że wiceminister Piechociński teraz się wzmacnia.
EK: Niewątpliwie pan minister Kalemba był wówczas wskazany jako kandydat na Ministra Rolnictwa, kiedy prezesem partii był Waldemar Pawlak. Gdyby to się stało za czasów Janusza Piechocińskiego, każdy by mówił, że to jest człowiek Piechocińskiego. Ja wiem, że przy takiej okazji od razu nakłada się jakąś rozgrywkę wewnętrzną. My się będziemy rozliczać jako Polskie Stronnictwo Ludowe, ale po pierwszych wyborach do Parlamentu Europejskiego, natomiast w żadnych wypadku przed. Dziś najważniejszą sprawą jest rozwiązanie tego problemu. Powiedzmy sobie szczerze, że to nie jest tylko kwestia naszego resortu rolnictwa, czy władz. Początek wziął się z tego, że po prostu stało się to na wschodzie naszego kraju albo poza wschodnimi granicami, myślę o Ukrainie, co można powiedzieć, jest dużą polityką. Pierwszy odprysk tej geopolityki związanej z Ukrainą uderzył w nas. Proszę zauważyć i taką rzecz, że inne kraje unijne zapominając o jakiejkolwiek solidarności z nami, dogadują się ponad naszymi głowami z Rosją, jeśli chodzi o eksport żywca wieprzowego.

AM: No tak, ale jest kłopot z solidarnością w Unii Europejskiej, a to nie wróży dobrze tej wspólnocie. Skoro wspomniał Pan o wyborach do Parlamentu Europejskiego, to przejdźmy do tego tematu. Były polityk Prawa i Sprawiedliwości Michał Kamiński jest jedynką na liście Platformy w Lublinie.
EK: Myślę, że Polacy po tylu wyborach, po tylu różnych zagrywkach klasy politycznej mają swój rozum. Ja widzę to samo w moim województwie kujawsko-pomorskim, sami spadochroniarze.

AM: O tak, minister Rostowski, Otylia Jędrzejczak.
EK: No tak, Szczuka, najprawdopodobniej z PiS będzie Jaworski.

AM: Ale Pan ma konkurencję. Pan też startuje.
EK: Jedynym swoim jest Eugeniusz Kłopotek, dlatego mam proste hasło „głosuj na swego, nie na obcego”, bo tego swego możesz dorwać na co dzień, a tego obcego raz na cztery, bądź pięć lat.

AM: Wróćmy do Michała Kamińskiego. O czym to świadczy, że Platforma wzięła go na jedynkę? O wzmacnianiu konserwatywnego elementu w Platformie?
EK: Nie, nie. Wydaje mi się, że chcą wykorzystać jego niezłe doświadczenie w prowadzeniu kampanii pisowskich, a ponadto chcą go wykorzystać jako tego, który więcej wie o wnętrzu PiS.

AM: Czyli to Platforma wykorzystuje Pana zdaniem Kamińskiego, a nie Kamiński zagościł na liście, żeby skądś startować.
EK: Kamiński jest bardzo szczęśliwy, bo ma bardzo dużą szanse na kolejną reelekcję, chociaż niedawno zarzekał się, że tej europejskiej polityki ma dosyć. Platforma sprytnie go wykorzystuje.

AM: Dziś podobno Bartosz Arłukowicz ma być na dywaniku u premiera. Jak wiadomo, premier dał mu czas na skrócenie kolejek. Myśli Pan, że coś z tego będzie?
EK: Pani redaktor, spójrzmy prawdzie w oczy. Parę miesięcy minęło od kiedy premier dał Arułkowiczowi termin, a kolejki się nie zmniejszyły.

AM: Ale chyba nie wierzył Pan, że się zmniejszą od samego mówienia premiera.
EK: Oczywiście, że nie wierzyłem. Teraz Arłukowicz ma dać plan, lub program i chciałbym to zobaczyć. Jeżeli to jest rozłożone na cztery, czy pięć lat, to przepraszam bardzo. Ludzie powinni to odczuć już w tym roku.

AM: Rozumiem, że powinni to odczuć przed kolejnymi wyborami?
EK: Nawet nie chce mi się na ten temat mówić.

AM: To przecież Pańscy koalicjanci?
EK: No tak, ale jeżeli ja skrytykuję za cokolwiek mojego koalicjanta, to od razu jest atak moich kolegów, którzy mówią żebym zapisał się do PiS. Wiadomo, że się nie zapiszę. Od początku jestem w Polskim Stronnictwie Ludowym i zostanę do końca.

AM: Minister Piechociński jest dobrym szefem partii?
EK: To jest dla mnie bardzo trudny temat. Janusz Piechociński nie powinien obejmować teki Ministerstwa Gospodarki. Powinien być wicepremierem mającym pod sobą określone resorty. Wtedy miałby więcej czasu na rządzenie partią. A teraz okazuje się, że nie jest fizycznie w stanie tego opanować, nie jest w stanie po prostu.

AM: Pan mówi to z troską?
EK: Z autentyczna troską. Jak Pani zauważyła, co zresztą widać w różnych sondażach, można o nim mówić lepiej, lub gorzej, ale one zbyt sprzyjające dla nas nie są.

AM: To źle wróży na kolejne wybory.
EK: Zwłaszcza na wybory samorządowe. Jesienią pokarzemy, że Polskie Stronnictwo Ludowe ma potencjał, w co bardzo wierzę.

AM: Dziękuję bardzo i pozdrawiam.
EK: Dziękuję.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj