– Cały czas jest społeczne przyzwolenie na jazdę po alkoholu, mówili goście Rozmowy kontrolowanej w Radiu Gdańsk. Zbigniew Korytnicki z gdańskiej drogówki i Radosław Nowak z Gdańskiego Centrum Profilaktyki i Uzależnień tłumaczyli, jak to się dzieje, że pijani kierowcy ciągle siądaja za kierownicę. – Nie mamy nawyku, że widząc znajomego czy kogoś, kto jest nietrzeźwy, zabronienia mu jazdy samochodem. Owszem, są przypadki obywatelskich zatrzymań i chwała tym ludziom za to co robią. Są to jednak niezbyt częste sytuacje a społeczne przyzwolenie na jazdę po pijanemu jest. Niestety zawsze jakiś wariat się znajdzie, powiedział Zbigniew Korytnicki.
Goście Agnieszki Michajłow przyznali, że poczucie że jest się trzeźwym nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. – My Polacy niestety tak mamy, że jak się spotykamy z rodziną, ze znajomymi lubimy wypić jedną, dwie, trzy a może i więcej lampek. Większość zatrzymanych pijanych kierowców ma syndrom „dnia wczorajszego”. Kierowcy czują się dobrze i są przekonani, że są trzeźwi. Niestety jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Warto jest wyznaczyć osobę, która nie będzie piła i będzie mogła wsiąść za kółko, radzą specjaliści.