– Niestety nie ma takiej zmiany, która wchodziłaby łagodnie, bez oporów i wątpliwości, mówiła w Rozmowie Kontrolowanej Małgorzata Paszkowicz, dyrektor pomorskiego oddziału NFZ. W ten sposób skomentowała kłopoty pacjentów i lekarzy związane z pakietem onkologicznym, który zaczął funkcjonować na początku tego roku.
W związku z przyjętym 1 stycznia pakietem onkologicznym pojawiają się wątpliwości, czy to rozwiązanie wpłynie na szybszą i sprawniejszą diagnostykę pacjentów z rozpoznaniem nowotworu. Według gościa Agnieszki Michajłow, nie można za szybko wyciągać wniosków.
– My się uczymy, nasze przychodnie się uczą i pacjenci również. Poprosiliśmy już wszystkich, którzy mieli obawy i bali się o realizację, aby zechcieli nam dać co najmniej pierwszy kwartał. Przecież trudno ocenić sytuację po pierwszym miesiącu. Każda zmiana na początku kuleje, powiedziała szefowa pomorskiego NFZ. – Myślę, że jest trochę tak, że często wycofujemy się z sytuacji, o których niewiele wiemy. Widzimy, że mimo przeprowadzonych szkoleń, jest część poradni, w których jest duże niezrozumienie tego pakietu. Są też takie poradnie, które kwestionują sposób jego realizacji. Niestety nie ma takiej zmiany, która wchodziłaby łagodnie, bez oporów i wątpliwości, dodała Małgorzata Paszkowicz.
Kilka przychodni na Pomorzu zdecydowało się wypowiedzieć umowy z NFZ. Małgorzata Paszkowicz uspokoiła, że nawet wtedy lekarz nie może nam odmówić podstawowych świadczeń przy podejrzeniu nowotworu. – Mówimy o dwóch rzeczach. Zieloną kartę może wystawić Podstawowa Opieka Zdrowotna przy podejrzeniu choroby nowotworowej. Tutaj możliwości wypowiedzenia umowy nie ma. Natomiast jeśli chodzi o możliwość rozwiązania takiej umowy, to dotyczy tylko ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i szpitali. Czyli tych zakresów, w których mamy potwierdzoną chorobę nowotworową, powiedział gości Radia Gdańsk.
as/mmt