Proces, który Sopot wytoczył właścicielowi klubów Cocomo jest początkiem sądowej walki z działalnością lokali z horrendalnie drogim alkoholem. – Jeżeli sąd stwierdzi, że ta praktyka jest naganna, będzie można to potem wyegzekwować w sposób zupełnie inny, powiedział w Rozmowie Kontrolowanej mecenas Roman Nowosielski, który reprezentuje Sopot w procesie z właścicielem klubu Cocomo. – Są dwa żądania. Jedno dotyczy czynów nieuczciwej konkurencji, bo Sopot także prowadzi działalność gospodarczą na terenie miasta. Drugie dotyczy naruszenia dóbr osobistych, czyli podważenia dobrego imienia Sopotu w kraju i za granicą, wyjaśnił w rozmowie z Agnieszką Michajłow.
Prawnik wskazał, że w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji jest zapis, że nie można prowadzić takiej działalności, która jest sprzeczna z zasadami uczciwego kupiectwa. – Nie można sprzedawać alkoholu po cenie 20 razy większej niż w detalu. Na całym świecie istnieją takie kluby, ale tam są pewne normy. Można sprzedać alkohol za cenę trzy razy wyższą, nikt nie śmie sprzedać drożej. Istnieją w Polsce podobne kluby, ale jedynie Cocomo rozwinął działalność na taką skalę.
Roman Nowosielski zdradził, że najważniejsze jest uzyskanie opinii sądu, że podobne działania są bezprawne. – To jest najkrótsze i najprostsze postępowanie. Jeśli uzyskamy takie stwierdzenie, to wówczas możemy pójść dalej. Ale jeśli będziemy w tym procesie szukali odszkodowań i innych rzeczy, to go wydłużymy niebotycznie. A działalność będzie trwała.
Zdaniem prawnika jeśli raz uzyska się orzeczenie sądu o nagannych praktykach klubu, to później inne organy będą podejmowały szybsze działania. – Będzie wiadomo, że tego nie wolno. Do tej pory nikt nie próbował tego w ten sposób utemperować.
Podobny proces wytoczyły Cocomo także władze Wrocławia. Pierwsza rozprawa odbędzie się w piątek. Natomiast Sąd Okręgowy w Gdańsku ma wydać swoje orzeczenie 3 marca.