– Polska polityka bardzo często przekracza granice racjonalności, mówił w Rozmowie Kontrolowanej Radia Gdańsk minister gospodarki, wicepremier i szef PSL – Janusz Piechociński. Zdaniem Janusza Piechocińskiego bolączką obecnej polityki jest składanie obietnic bez pokrycia. – Polska polityka z łatwością przekracza granice racjonalności. Często słyszymy, że po zniesieniu reguły nadmiernego deficytu stać już nas na wszystko. Nie stać. Polska jedzie na trzech zdrowych silnikach – racjonalnej konsumpcji wewnętrznej, wysokim wzroście sektora inwestycji i, rewelacyjnym jak na te trudne czasy i skomplikowanej rzeczywistości w Unii Europejskiej i poza nią, eksporcie. Nie zepsujmy tego rozdętymi obietnicami, powiedział Janusz Piechociński.
– Słuchając obietnic niektórych polityków, mam wrażenie, że państwo niedługo samo zacznie rodzić obywatelom dzieci. Liderzy niektórych ugrupowań nie do końca rozumieją powagę sytuacji, w której jesteśmy. Dzisiaj powinniśmy skupić się na tym, żeby sprawnie dokończyć tę kadencję parlamentarną, dodał polityk.
Szef resortu gospodarki podkreślił, że obecna kondycja polskiego rynku nie pozwala na dokonywanie gwałtownych zmian. – Można oczywiście ustawą powiedzieć, że średnia pensja powinna wynosić 10 tysięcy, najniższa emerytura 2 tysiące brutto. Tylko oprócz tego trzeba jeszcze na tę średnią pensję mieć takie produkty i takie usługi, które się sprzedają na konkurencyjnym, światowym rynku, a nie tylko między nami – Polakami, powiedział Piechociński.
W rozmowie z Agnieszką Michajłow przewodniczący PSL odniósł się również do wyborczych obietnic Andrzeja Dudy, dotyczących obniżenia wieku emerytalnego. Zdaniem szefa Ludowców jest to niemożliwe. – Tylko PSL poważnie zajął się sprawą emerytur. Nasza ustawa zwiększa koszty funkcjonowania systemu emerytalnego o 1,7 miliarda. Natomiast prezydent elekt proponował istne trzęsienie ziemi. Zapomniał choćby o tym, że w ostatnim dwudziestoleciu statystyczny wiek Polaka wydłużył się o ponad 7 lat. Musimy być szczerzy wobec społeczeństwa. Nie ma szans na podwyżkę emerytur przy jednoczesnym obniżeniu granic wieku emerytalnego. Żeby komuś dać, trzeba najpierw zabrać komuś innemu, zakończył.
mili/mmt