– W sprawie Andrzeja Dudy prokuratura od razu wszczęła dochodzenie. Szkoda, że nie była tak gorliwa w sprawie wycieczek Ewy Kopacz do Trójmiasta, mówił na antenie Radia Gdańsk poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński. Newsweek opublikował artykuł, z którego wynika, że Andrzej Duda w trakcie, gdy był posłem mógł „naciągać” budżet państwa na tzw. kilometrówki. Według dziennikarzy gazety obecny prezydent w latach 2012-2014 podróżował do Poznania na koszt Sejmu. Jak ustalili, w tym samym czasie prowadził wykłady na jednej z prywatnych uczelni w Poznaniu. Łącznie za podróże Andrzeja Dudy do Wielkopolski Sejm zapłacił 11 tys. złotych.
Jak mówił w Rozmowie Kontrolowanej Kazimierz Smoliński to „kolejne, bezczelne kłamstwo Newsweeka”. Poseł podkreślił, że Tomasz Lis (red. naczelny Newsweeka przyp. red) może „mieć jakąś fobię na punkcie prezydenta i jego rodziny”.
– Wcześniej bezpodstawnie oskarżał córkę Andrzeja Dudy. Internauci już wykazali, że w części te wyjazdy nie pokrywały się z wykładami. A jeśli akurat jechał tam w celu wykonania funkcji poselskiej i przy okazji prowadził wykłady, to nie widzę w tym nic złego. Pilnowanie takich spraw byłoby paranoiczne. Szkoda, że gdy Ewa Kopacz przyznała się do swoich wycieczek do Trójmiasta, prokuratura nie wzięła się za sprawę tak gorliwie. A przecież jeździła do córki prywatnie, mówił Kazimierz Smoliński.
W studiu Radia Gdańsk polityk PiS odniósł się również do sprawy Marcina Dubienieckiego. Znany adwokat i były partner Marty Kaczyńskiej usłyszał zarzuty kierowania grupą przestępczą, prania brudnych pieniędzy i oszustwa. Grozi mu do 10 lat więzienia. Jak mówił Kazimierz Smoliński nie należy łączyć Dubienieckiego ze środowiskiem PiS.
– Nie znam osobiście Marcina D. Nigdy nie był członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Nigdy nie odgrywał tu żadnej roli. Jeśli próbował działać w naszej partii, to ja nigdy tego nie doświadczyłem. Trudno też oceniać mi jego kwalifikacje zawodowe. To pozostawiam sędziom i klientom. Procesów z wyłudzaniem środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych jest sporo. Trudno ocenić, czy Marcin D. działał jako adwokat, czy był mózgiem całej operacji. Sprawa jest tym bardziej naganna, że dotyczy prawnika, który jest osobą zaufania publicznego, tłumaczył poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Kazimierz Smoliński odniósł się również do słów Sławomira Neumanna. Szef Platformy Obywatelskiej na Pomorzu stwierdził, że Senat nie powinien zaakceptować referendum zgłoszonego przez Andrzeja Dudę. Ma się ono odbyć 25 października, w dniu, w którym odbędą się wybory parlamentarne. Według Neumanna, prezydent działa w tym wypadku na zlecenie Prawa i Sprawiedliwości.
– Andrzej Duda działa na zlecenie narodu. W końcu pod wnioskami referendalnymi podpisało się 6 milionów osób. Szkoda, że Sławomir Neumann nie wydawał takich ocen, gdy swoje referendum zgłaszał Bronisław Komorowski. Wtedy Senat zaakceptował pytania w ciągu kilku dni. Dlaczego w ten sam sposób nie bierze się pod uwagę głosowania, które zgłasza Andrzej Duda? A warto przypomnieć, że aż trzech z pięciu konstytucjonalistów wydało złe opinie o tamtym referendum, mówił poseł PiS.
mili/mmt