Piotr Gierszewski z PiS: Oświata jest traktowana jak stragan z pomidorami. Szkoła to nie jest typowy zakład pracy

– Oświata jest teraz traktowana jak piąte koło u wozu. Trzeba to zmienić przede wszystkim dla dobra dzieci i młodzieży – mówił w Radiu Gdańsk Piotr Gierszewski, radny Miasta Gdańska z Prawa i Sprawiedliwości.

Z Agnieszką Michajłow rozmawiał między innymi o stanie gdańskiej oświaty oraz o kompetencjach kuratora. – Trzeba sobie postawić pytanie, co ma rządzić w oświacie? Należy zdobywać subwencje na każde dziecko, a nie na całą szkołę. Nie można traktować oświaty jak sklepiku z pomidorami.

PIĄTE KOŁO U WOZU

Zdaniem gościa Radia Gdańsk kurator ma niewiele do powiedzenia i to powinno się zmienić. – Nie można traktować szkoły jak typowego zakładu pracy, bo nim nie jest. Tutaj musi dojść do pewnego dialogu, którego do tej pory nie było. Uważam, że ustawa samorządowa dała zbyt wiele wolnej ręki samorządom, jeśli chodzi o oświatę. W rezultacie jest traktowana jak piąte koło u wozu – mówił.

Piotr Gierszewski jest kandydatem na kuratora oświaty. Czy jest gotowy do rozmów z radnymi PiS? – Kurator powinien być otwarty na dialog i ja jestem otwarty na wszelkiego rodzaju rozmowy i dyskusje. Ale merytoryczne, takie, które pozwolą wypracować dobre zmiany.

OŚWIATA W GDAŃSKU DO POPRAWKI

Gdańska oświata wymaga poprawy, uważa radny PiS. – Są oczywiście pozytywy, takie jak nowe boiska, powstało ponad 50 nowych obiektów. Jednak wiele trzeba poprawić. Pracownicy administracji i obsługi szkół zarabiają około 1500 zł, miasto nie dokłada de facto nic. Ta trzyprocentowa podwyżka niewiele wniesie. Dyrektorzy mają najmniejszy motywacyjny dodatek w Polsce, to 100 zł brutto. Niewiarygodne, że bogate miasto nie docenia potencjału ludzkiego.

Gość Agnieszki Michajłow uważa również, że brakuje dialogu między prezydentem a związkami zawodowymi. – Utworzono również Gdańską Radę Oświatową, która ma problemy sama ze sobą i jest jakimś kuriozum, bo ciężko na zebraniach nawet zebrać kworum – dodał.

JESTEM ZWOLENNIKIEM PRZEDSZKOLI SAMORZĄDOWYCH

Sejm zniósł obowiązek szkolny dla sześciolatków i przedszkolny dla pięciolatków. Dzieci będą zatem szły obowiązkowo do szkoły w wieku 7 lat. – Zmiany zapowiadane były od dawna. Zostały przyjęte przez Sejm i czekają jeszcze na poprawki. Zobaczymy, jaki będzie finał. Uważam, że dobrze się stało, że będą zrealizowane te postulaty, na które obywatele czekali.

Rozmów było wystarczająco dużo, uważa Gierszewski. – Konsultacje były, wystarczy spojrzeć na postulaty związków zawodowych. Mówię tutaj o rodzicach, poradniach psychologiczno-pedagogicznych i wielu stowarzyszeniach, które chciały tych zmian.

Gość Radia Gdańsk uważa, że spora cześć rodziców posyłała sześciolatki do szkoły ze względu na wysokie koszty prywatnych przedszkoli. – Kiedy wprowadzano tę możliwość, w pierwszym roku wyboru dokonało 7 proc. rodziców, potem 14, a później jeszcze więcej. Dlatego jestem zwolennikiem przedszkoli samorządowych – wyjaśniał.

STRAGAN Z POMIDORAMI

Kurator ma zbyt mało uprawnień, mówił radny PiS. – Szkoła w Kokoszkach ma być prowadzona przez prywatny podmiot? Chciałbym, żeby kurator miał uprawnienia w podejmowaniu takich decyzji. Postawiłem pewne warunki, w których byłby zapis o zwiększonych kompetencjach kuratora. Teraz mówi się, że on pilnuje kinkietu w urzędzie. Jestem za tym, żeby faktycznie w tej ustawie poruszone były weto w sprawie likwidacji placówki o światowej i pozytywna opinia dotycząca powołania placówki.

– Wiele osób myślało, że kurator musi rejestrować placówkę. Okazuje się, że nie. Założenie placówki to jedynie założenie działalności gospodarczej. Teraz wygląda to trochę jak sprzedaż pomidorów na straganie. Nie wydałbym zgody na prywatyzację szkoły w Kokoszkach – podsumował gość Radia Gdańsk.

 Maria Anuszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj