– To nie jest nowa i jest nowa postać, bo nigdy nie był posłem, nie był radnym. Do tej pory był w polityce, ale w nieco innym nurcie – tak skomentowała wyniki pierwszej tury wyborów szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej prof. Joanna Senyszyn, wiceprzewodnicząca SLD.
W Rozmowie kontrolowanej w Radiu Gdańsk oceniała Włodzimierza Czarzastego jako przyszłego szefa partii. Mówiła także o kryzysie w SLD i debacie o Polsce w Parlamencie Europejskim.
Joanna Senyszyn przytoczyła opinię Włodzimierza Czarzastego. – On sam mówi, że jeżeli ktoś upadł i potrafi się podnieść, to będzie mógł podnieść także partię, która wypadła z parlamentu.
CZARZASTY ZROBI Z SLD FIRMĘ
Zdaniem byłej europosłanki na efekty pracy nowego szefa trzeba po czekać rok, półtora. – Po zmianie szefa partii nie nastąpi skok notowań. To jest ciężka praca. Trzeba dużo zmienić. Będą nowe wybory od kół, przez powiaty i województwa, aż do Rady Krajowej. W tej chwili będziemy mieli wybranych tylko szefa, wiceszefów i sekretarza partii.
– Nieprzychylne opinie o Włodku Czarzastym będą, nie ma co do tego wątpliwości. Kiedy SLD miało przychylne opinie? Większość mediów była nam zawsze nieprzychylna – oceniła rozmówczyni Agnieszki Michajłow.
– Włodek Czarzasty zmieni partię w rodzaj przedsiębiorstwa, firmy. Jeżeli będzie to dobrze zarządzana firma, to dobrze. Dotychczasowy sposób zarządzania Sojuszem okazał się nieskuteczny, w związku z tym trzeba każdemu dać, tak jak zawsze mówimy rządowi, kredyt zaufania – podkreśla prof. Senyszyn.
„KRYZYS TO NIE MOJA WINA”
Wiceprzewodnicząca SLD nie czuje, że się przyczyniła do kryzysu w partii. – Czuję się odpowiedzialna w takim sensie, że jednak dostosowywałam się do decyzji podejmowanych przez większość. Nigdy jednak złych decyzji nie inicjowałam, ani nie popierałam.
DEBATA W PARLAMENCIE EUROPEJSKIM TO PRÓBA POMOCY POLSCE
– UE ma świadomość, że w przypadku Węgier popełniła błąd. Pozwoliła, aby Węgry coraz bardziej psuły demokrację. W porę nie zareagowano – tak komentuje Joana Senyszyn zapowiadaną na dziś debatę w Parlamencie Europejskim o sytuacji w Polsce. – Europejska Partia Ludowa, do której należy ugrupowanie Viktora Orbána, była absolutnie przeciwna jakiejkolwiek krytyce. No i teraz Unia sobie uświadomiła, że mimo iż Węgry są nadal w UE, to są taką cegiełką, która do Unii nie bardzo pasuje.
– Jesteśmy cenionym członkiem Unii, Węgry są zdecydowanie mniej istotne, w związku z tym dosyć lekceważąco potraktowano początki zachodzących tam zmian. Za mało grożono palcem Węgrom. Polska idzie w podobnym kierunku, więc uważa, że to bardzo dobrze, że ktoś z zewnątrz chce powiedzieć: może jednak się zatrzymajcie – dodała była europosłanka.
– To nie jest przeciwko Polsce, to jest swoista pomoc dla Polski. Rząd tak nie uważa, ale ja zazwyczaj jestem innego zdania niż ten PiS-owiski rząd – dodała była europarlamentarzystka. – Unia chce, aby Polska była dalej znaczącym członkiem. Nie chce, aby Polska łamała praworządność.