Kulisy rezygnacji Zmudy-Trzebiatowskiego: Źle oceniłem sytuację. Ale trzeba ponosić konsekwencje swoich decyzji

– Pomyliłem się. Źle oceniłem sytuację. Nie wiedziałem, że moim kolegom tak będzie przeszkadzała praca w biurze Marcina Horały. Nie był to gest nielojalności, ale oni uznali inaczej i ja się z tym zgodziłem – mówił w Radiu Gdańsk Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski.

Gość Agnieszki Michajłow niedawno zrezygnował z funkcji przewodniczącego rady (na tym stanowisku zastąpiła go Joanna Zielińska). Obecnie sprawuje funkcję wiceprzewodniczącego. Rezygnacja wiązała się z podjęciem pracy biurze posła PiS Marcina Horały na 1/8 etatu.

NIE WIEDZIAŁEM, ŻE AŻ TAK WIĄŻE SIĘ TO Z POLITYKĄ

– Znam wersję, że zdradziłem prezydenta Gdyni, ale ja tę sytuację postrzegam inaczej – mówił gość Rozmowy Kontrolowanej. – Jestem radnym od 18 lat, przez 16 lat byłem zaangażowany w działalność rady. Jednak kiedy zostałem przewodniczącym okazało się, że nie mogę się poświęcić tej funkcji w pełnym wymiarze. Nie myślałem, że praca w biurze pana Horały wiąże się aż w tak wyraźny sposób z polityką. Ale okazało się, że moim kolegom i koleżankom to przeszkadza, więc zakończyłem współpracę z radą – tłumaczył.

ŹLE OCENIŁEM SYTUACJĘ

– Uważam, że popełniłem błąd w tej kwestii. Nie wiedziałem, że ta sfera polityki jest tak szeroka. Gdynia jest dla mnie ważna, ta 1/8 etatu jest dla mnie taki bezpiecznikiem i mam poczucie, że dbam o miasto – dodał Zmuda-Trzebiatowski.

Jak mówił wiceprzewodniczący rady, nie ma pretensji do nikogo. – Najwyżej do siebie, że źle oceniłem sytuację. Myślałem, że takie wsparcie administracyjne pana Horały jest dalekie od polityki. Uważam, że może on zaangażowanie w Gdyni przełożyć na coś dobrego. W czasie wyborów go wspieraliśmy, potem atmosfera zgęstniała – wyjaśniał.

PONIEŚĆ SKUTKI DECYZJI

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski tłumaczył, że nie miał niczego złego na myśli, ale jego intencje zostały inaczej zinterpretowane. – Ludzie muszą ponosić skutki decyzji, którą podjęli. Decyzja nie była żadnym gestem nielojalności, ale moje gesty nie wystarczą. Jeśli moi koledzy uważają, że było inaczej, przyjąłem tę argumentację. Nie uważam, że mam zawszę rację. Jest takie powiedzenie: Jeśli kilka osób mówi ci, że jesteś pijany, to nawet, jeśli nie wziąłeś kieliszka, idź się połóż. Ja się z tym zgadzam – mówił.

NALEŻY LICZYĆ SIĘ ZE ZDANIEM INNYCH

Jak dodał gość Agnieszki Michajłow, należy liczyć się także ze zdaniem innych. – Prezydent podzielił się ze mną swoim niezadowoleniem, ale jak wiemy to nie prezydent odwołuje przewodniczącego. Natomiast ja tę opinię przyjąłem. Decyzja o rezygnacji była moja. Chciałem, żeby atmosfera się oczyściła i mam wrażenie, że tak się stało. Gdynia jest dla nas najważniejsza i o tym należy pamiętać – tłumaczył Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski.

Maria Anuszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj