– Trzeba zakończyć protest w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Ale rozwiązanie musi być zaproponowane dla placówek w całej Polsce – mówił w Radiu Gdańsk Janusz Śniadek. Przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości na Pomorzu był gościem Agnieszki Michajłow w Rozmowie Kontrolowanej.
TRZEBA ZASTOSOWAĆ KOMPLEKSOWE ROZWIĄZANIE
Od tygodnia trwa protest pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, dotychczasowe rozmowy nie dały rezultatu. Sytuacja jest poważna. Minister zdrowia nie pojechał na miejsce i nie zajął żadnego stanowiska.
– Z całą pewnością sytuacja jest bardzo trudna, ale w tym przypadku sytuacja ministerstwa jest szczególna – uważa Śniadek. Zdaniem gościa Radia Gdańsk rozwiązanie musi być kompleksowe i musi dotyczyć grupy zawodowej w całej Polsce. Podkreślił, że rząd już grudniu ubiegłego roku przeznaczył już 100 milionów na dofinansowanie, które jest nadal niewystarczające.
– Ale rozwiązanie musi być zaproponowane dla wszystkich placówek w całej Polsce. Bo gdybyśmy tylko tutaj zadziałali to lawinowo ruszyłaby cala Polska. Jestem dumny z moich kolegów i koleżanek z Solidarności, bo oni nigdy nie uczestniczyli w strajku, który polegał na odejściu od pacjentów. Jako związkowiec rozumiem naturę protestu, ale rozwiązanie musi być zaadresowane do wszystkich – podkreślał przewodniczący PiS na Pomorzu.
NIE MOGĘ POUCZAĆ MINISTRA
– Dyrekcja została sama ze sobą? Przecież jest to placówka ministerialna… – drążyła Michajłow.
– To placówka jak wszystkie inne o tym charakterze. Przypomnę, że są również w skali kraju sprywatyzowane szpitale samorządowe. W tych wszystkich szpitalach na zbliżonym poziomie wynagrodzeń, niesatysfakcjonującym kompletnie tej grupy zawodowej, pracują tysiące pracowników. Natomiast nie mogę pouczać tutaj konstytucyjnego ministra.
– Minister zdrowia nie zajmuje żadnego stanowiska. Może powinien? Żeby opozycja nie mogła mówić, że gdybyście byli wy w tej opozycji, a ministrem byłaby Ewa Kopacz czy Bartosz Arłukowicz, to byście ich rozjechali.. – mówiła Michajłow.
– Wymieniła Pani osoby odpowiedzialne za pogrążenie służby zdrowia. Pamiętam biały szczyt w 2008, panią Kopacz, która opowiadała, że kodeks handlowy to panaceum na bolączki służby zdrowia. To jest pochodna tamtej filozofii – uważa Śniadek.
PIENIĄDZE Z PRĘŻNIE DZIAŁAJĄCEJ GOSPODARKI
Skąd wziąć pieniądze na poprawę służby zdrowia? Zdaniem polityka najlepszym źródłem będzie po prostu dobrze rozwijająca się gospodarka. Jak mówił, rząd liczy na impuls propopytowy wynikający z 500 plus, który będzie sprzyjał ożywieniu. Głównym źródłem miałoby być jednak poprawienie ściągalności podatków.
– Uszczelnienie tego obszaru to będzie najszybsze zasilenie budżetu na konieczne potrzeby. Wszystko musi być sfinansowane z dobrze kręcącej się, dobrze naoliwionej i sprawnej machiny gospodarczej. Na przykład śmieciówki – cwańsi żerują na całej reszcie. Trzeba z tym skończyć – podkreślał Janusz Śniadek.
Jak zakończyć protesty? Gość Radia Gdańsk ma nadzieję, że ze względu na powagę sytuacji i bezpieczeństwo dzieci nastąpi to jak najszybciej. – Narysowanie perspektywy lepszych zarobków będzie kluczowe dla tego porozumienia – tłumaczył. Jego zdaniem, choć problem dotyczy całej Polski, na razie rozmowy muszą toczyć się na poziomie warszawskiego szpitala. – Jest zapowiedź restrukturyzacji całej służby zdrowia, ale to musi potrwać lata, nie nastąpi z miesiąca na miesiąc – wyjaśniał.
CZAS ROZLICZEŃ?
„Gdy się za to wszystko weźmiemy, to na pewno będzie krzyk, że to jest prześladowanie opozycji i łamanie demokracji”- mówi w Tygodniku Do Rzeczy Jarosław Kaczyński i zapowiada rozliczenie „półoligarchii” i „immunitetu dla elit”. – Co miał na myśli? – dopytywała prowadząca.
– Natychmiast przypominają mi się opowieści z tych tak zwanych taśm prawdy i głównych bohaterów tych środowisk – odpowiedział Janusz Śniadek. Jego zdaniem Jarosław Kaczyński ma na myśli oligarchię, którą słychać na tych taśmach.
– Słyszeliśmy też o nadużyciach funkcji publicznych, czerpaniu nienależnych korzyści, jak nazywa to profesor Zybertowicz. Polegają na tym, że w sposób zupełnie nieuprawniony, wykorzystując swoją pozycję, te osoby tworzą mechanizmy powodujące, że ich udział w naszym PKB jest nieporównanie większy od reszty społeczeństwa. Pauperyzacja ogromu Polaków przy jednoczesnym bogaceniu się wąskiej grupy jest zjawiskiem nie do ukrycia – mówił przewodniczący PiS na Pomorzu.
Jego zdaniem wszędzie tam, gdzie uda się to udowodnić w postaci prawnej, sprawa powinna zając się prokuratura. Podkreślił, że w Polsce przez lata było degenerowane prawo. – Okazywało się, że bardzo wiele rzeczy absolutnie nie akceptowanych społecznie, staje się legalne.
POLOWANIE NA NIEUCZCIWOŚĆ
– Czy to nie będzie polowanie na obecną opozycję? – dopytywała dziennikarka Radia Gdańsk.
– To będzie polowanie na nieuczciwość – zapowiadał Śniadek. – Jeśli się zdarzy, że większość tych nieuczciwych znajdzie się w takim środowisku, no to nie ma zmiłuj się. Jeśli znajdą się takie osoby w środowisku PiS to tym bardziej nie powinno być tutaj żadnych względów. Kończymy z okresem, gdzie pozycja polityczna czyniła ludzi bezkarnymi. Jarosław Kaczyński mówi o tym, że skończy się epoka bezkarności – tłumaczył.
SPRAWA ADAMOWICZA? „LIKWIDACJA PEWNEJ BEZKARNOŚCI”
Prokuratura na polecenie ministra Zbigniewa Ziobry złożyła apelację od postanowienia sądu o warunkowym umorzeniu sprawy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Chodzi o decyzję z marca tego roku, która dotyczyła niepełnych danych w oświadczeniach majątkowych prezydenta Gdańska.
– Liczę, że będzie zadośćuczynienie i likwidacja pewnej bezkarności. Nie mam potrzeby artykułowania wymiaru kary, ale przychodzą mi na myśl dziesiątki sytuacji, które znam, gdzie za błahe przewinienia ludzie byli skazywani na ogromne kary – mówił gość Rozmowy Kontrolowanej.
Jak dodał, zależy mu na zmianie na najniższych szczeblach. – Teraz zmiana nastąpiła tylko na wąskich pionach administracji, a jest oczekiwanie na zmianę w pionach podległych samorządowi. Na Pomorzu wszystko jest zdominowane przez PO, trzeba to zmienić. Ale żeby tak się stało, trzeba zdobyć zaufanie i normalnie wygrać wybory – mówił.
POLSA POWINNA ZOSTAĆ W GDAŃSKU
Agencja Kosmiczna ze swoją siedzibą nie w Gdańsku, a w Warszawie? To ma być realny scenariusz – twierdzi szefowa Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Aleksandra Jankowska.
To decyzja z punktu widzenia Pomorza niedobra – jest przekonany Janusz Śniadek. – Będziemy stali murem w obronie pozostawienia tej siedziby. Mam wrażenie, że funkcjonowanie oddziałów Warszawie jest celowe i potrzebne, ale chciałbym, żeby pozostało jak jest – główna siedziba tylko w Gdańsku – podsumował gość Agnieszki Michajłow.
Maria Anuszkiewicz