Kontrola CBA w urzędach marszałkowskich to zlecenie polityczne, które ma doprowadzić do wcześniejszych wyborów samorządowych – uważa marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk. W Rozmowie Kontrolowanej mówił, że to próba zastraszenia urzędników i rzucenia cienia na ich pracę.
Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrole wydatkowania środków unijnych w urzędach marszałkowskich w całej Polsce. Funkcjonariusze odwiedzili wszystkie szesnaście urzędów w kraju. Agnieszka Michajłow pytała marszałka Struka o jego ocenę tak skoordynowanej i systemowej kontroli.
KONTROLE MNIE NIE DZIWIĄ
– Sama kontrola mnie nie dziwi. W tym roku mieliśmy już 32 różne kontrole, a w ubiegłym – 118. Wcześniej CBA też sprawdzało funkcjonowanie urzędu. W lutym funkcjonariusze CBA z delegatury warszawskiej badali jeden z projektów unijnych realizowanych w naszym województwie. To są zadania przypisane tej służbie i nie podlega to zdziwieniu – wyjaśnia marszałek.
MAMY SIĘ CZEGOŚ BAĆ?
Wątpliwość marszałka budzi jednak sam przekaz dotyczący kontroli. Jego zdaniem, narracja medialna jest zaskakująca. O wejściu funkcjonariuszy najpierw dowiedzieli się dziennikarze. Samorządowcy usłyszeli o tym w telewizji.
– Pojawia się informacja do mediów, dziennikarze są przygotowani, a my o tym nie wiemy i nagle wchodzą funkcjonariusze. To nie jest normalne, to próba zastraszania urzędników, rzucanie cienia. Nie bądźmy naiwni. Jeśli przekazuje się publiczną informację o wejściu CBA, to budzi to jakieś podejrzenia. Poza tym, wiąże się to z badaniem oświadczeń majątkowych marszałków województw. Przecież nasze oświadczenia są badane co roku. One są publikowane wszem i wobec. Trafiają do urzędów skarbowych. Powiązanie jednej i drugiej informacji buduje narrację zastraszania samorządowców. Mamy się czegoś bać? – mówił w Rozmowie Kontrolowanej.
NAGLE JEST TROSKA O FUNDUSZE UNIJNE?
Mieczysław Struk określił kontrolę jako zlecenie polityczne, które ma rzucić cień podejrzenia na samorządy regionalne.
– Skoro nie można odwrócić postanowień unijnych, może warto coś znaleźć w różnych samorządach i ogłosić, że ze względu na nieprawidłowości, warto przyspieszyć wybory samorządowe i przejąć władzę. Zwłaszcza teraz, kiedy PiS ma duże poparcie społeczne. Jaki może być inny cel? Nagle pojawiła się troska o fundusze europejskie? Obowiązują nas procedury ustalone z Komisją Europejską. Nie ma swobody wyboru projektów, nie ma kumoterstwa. To narracja medialna, która ma zdyskredytować samorządy regionalne. Daję głowę za siebie, jestem też przekonany, że mamy kompetentnych urzędników, najlepszych w całej Polsce – tłumaczył w Rozmowie Kontrolowanej marszałek województwa pomorskiego.
ODPADY Z UKRAINY MOŻNA BYŁO ZUTYLIZOWAĆ
Urząd Marszałkowski nie może nałożyć kary na firmę Port Service, która nielegalnie składowała odpady z Ukrainy. Samorządowe kolegium odwoławcze uznało, że odpady przywiezione z Ukrainy nie są na terenie Port Service składowane, lecz magazynowane, a za to nie można nałożyć kary. Marszałek Struk nie zgadza się z decyzją i planuje ją zaskarżyć.
– Były tam poważne naruszenia, firma nie spełniła swoich zadań. Przecież w czasie kiedy toczyło się postępowanie w 2011 roku, można było te odpady spalić, zutylizować i dzisiaj byłoby po kłopocie. A one jeszcze tam leżą. Samorząd obowiązują przepisy prawne. My wydajemy decyzje, dokonujemy ocen stanu środowiska. Są też inne instytucje, które powinny się tą sprawą zająć. Nasza decyzja wykończyłaby firmę, ale wiedzielibyśmy na czym stoimy – stwierdził marszałek.
NIE MOŻNA Z BUDŻETU FINANSOWAĆ PRZEJAZDU KIEROWCÓW AUTOSTRADĄ
Mieczysław Struk pozytywnie ocenia decyzję rządu na temat bramek na autostradzie A1. Minister infrastruktury zapowiedział, że w tym roku bramki nie będą otwierane w wakacyjne weekendy.
– Nigdy nie byłem zwolennikiem otwierania bramek. Może to brzmi niewiarygodnie, ale każdy kierowca jadący autostradą powinien za nią płacić. Źle się stało, że kiedy przez ostanie lata widzieliśmy problemy z przekraczaniem bramek, sprawy nie zostały uregulowane. Powinniśmy postawić na elektronikę. To nie jest normalne, żeby z budżetu państwa finansować przejazd kierowców na tych odcinkach, które powinny być płatne. To dobra decyzja rządu – skomentował gość Agnieszki Michajłow.
BOBRY DO ODSTRZAŁU?
Marszałek województwa pomorskiego wystąpił do ministra środowiska Jana Szyszko o ustanowienie Żuław obszarem wolnym od bobrów. To oznacza, że odstrzelonych zostanie co najmniej kilkaset bobrów. W Radiu Gdańsk Mieczysław Struk tłumaczył, że powodem jest troska o bezpieczeństwo mieszkańców.
– Wsłuchuję się w głos samorządowców w sprawie bobrów. Żuławy to sielski krajobraz, ale przypomnijmy sobie wiosnę, kiedy są roztopy, woda się podnosi, a nasze wały są podziurawione przez bobry. Dlatego bardzo dużą populację nieco zredukować. Nie wypowiadam się na temat metod, od tego są ekolodzy i specjaliści. Nie oszalałem, po prostu reaguję na wnioski w sprawie bezpieczeństwa mieszkańców – podsumował Mieczysław Struk.