O tym, jak decyzja Brytyjczyków komentowana jest w stolicy Unii Europejskiej mówiła w Rozmowie Kontrolowanej korespondentka Polskiego Radia w Brukseli – Beata Płomecka. Brytyjczycy chcą opuścić Unię Europejską. Za BREXITEM opowiedziało się 51,9 proc. mieszkańców Wysp. – Co się właściwie wydarzyło w Wielkiej Brytanii? – zapytała prowadząca audycję Agnieszka Michajłow.
– Brytyjczycy powiedzieli, że nie chcą takiej Europy, że Wielkiej Brytanii będzie lepiej poza Unią Europejską. Przysłuchiwałam się kampanii i argumenty za wyjściem z Unii nie zawsze były racjonalne. Kierowano się emocjami. Jak powiedział jeden z europosłów, Europa została okaleczona. Oczywiście, nie wiemy, kiedy – i czy w ogóle – Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej – odpowiedziała Beata Płomecka, dziennikarka Polskiego Radia.
Korespondentka wyjaśniała, że Wielka Brytania może potraktować wyniki referendum jako wyjście do renegocjacji warunków członkostwa w Unii Europejskiej. Sam proces wychodzenia z Unii, jeśli do niego dojdzie, może trwać od 2 do nawet 20 lat.
CZY DAVID CAMERON PRZEHANDLOWAŁ BREXIT?
– Jeszcze do niedawna udzielał mi się nastrój instytucji europejskich. Uważałam, że David Cameron zachował się egoistycznie. Miał problem z eurosceptykami w swojej partii i postanowił się go pozbyć kosztem Europy. Szedł do wyborów z hasłem: „jeśli wygram, rozpisuję referendum”. Ostatecznie nie zyskał spokoju w partii, a w Europie zaczął się okres destabilizacji – mówiła Beata Płomecka.
Zdaniem Płomeckiej Cameron doprowadził do sytuacji, w której Europa musi zastanowić się nad swoją przyszłością. Jak powiedziała dziennikarka, rządzący muszą określić, ile energii chcą włożyć w rozwój Unii Europejskiej, jakie swobody chcą pozostawić krajom członkowskim, w jakich obszarach powinniśmy się integrować.
ZAPROJEKTOWANO W BRUKSELI, ZREALIZOWANO W WIELKIEJ BRYTANII
Płomecka mówiła na antenie Radia Gdańsk, jak BREXIT komentowany jest w kuluarach instytucji europejskich. – Zaprojektowano w Brukseli, zrealizowano w Wielkiej Brytanii, powiedział mi jeden z kolegów. Europa jest sama sobie winna. Już przy okazji wyborów w latach 2009 i 2014 mówiono „musimy coś zrobić, żeby zbliżyć Unię Europejską do obywateli”. Jesteśmy w roku 2016 i nic takiego się nie stało. Ludzie nadal uważają, że europejskie elity kompletnie nie rozumieją, czego życzą sobie obywatele – mówiła Beata Płomecka.
Dziennikarka Polskiego Radia przypomniała, że odbyło się już kilka referendów, których wyniki powinny dawać do myślenia europejskim elitom. Między innymi były to przegrane we Francji i Holandii referenda dotyczące europejskiej konstytucji oraz referenda w sprawie traktatu lizbońskiego, gdy przeciw postanowieniom opowiedziała się Irlandia. Przeciwko oddawaniu większej władzy Brukseli opowiedzieli się Duńczycy.
ODZYWAJĄ SIĘ POPULIŚCI
– Każdy, kto interesuje się polityką europejską, przewidywał że dzień po referendum odezwą się populiści – stwierdziła Płomecka, komentując wypowiedzi Geerta Wildersa i Marine Le Pen. Bruksela, jak twierdzi dziennikarka, obawia się nie tylko referendów, ale także postulatów dotyczących zamykania kolejnych sfer funkcjonowania Unii, takich jak jednolity rynek czy kwestia swobody świadczenia usług. – Jestem przekonana, że teraz, żeby łagodzić wstrząsy, Komisja Europejska będzie proponowała kolejne wyłączenia, ze szkodą dla funkcjonowania wolnego rynku. I oczywiście ze szkodą dla Polski, która ze wszelkich swobód korzystała. Mogę sobie nawet wyobrazić głosy dotyczące ograniczenia swobody przemieszczania się.
Korespondentka podkreśliła, że tak naprawdę rozwój sytuacji jest trudny do przewidzenia.
Brytyjczycy wybrali wyjście z Unii Europejskiej. Za Brexitem odpowiedziało się 51,9 procent głosujących, czyli około 17 milionów 400 tysięcy Brytyjczyków. Za pozostaniem głosowało 48,1 procent, to jest. około 16 milionów 100 tysięcy osób.
Posłuchaj audycji:
Piotr Puchalski