– Apetyty i nadzieje były większe. Kilka medali nam uciekło, kilka to niespodzianki – mówił o medalowym dorobku Polaków z igrzysk Rio Adam Korol. Polska w Brazylii zdobyła jedenaście krążków.
Mistrz olimpijski z igrzysk olimpijskich w Pekinie w wioślarstwie i były minister sportu był gościem Włodzimierza Machnikowskiego w Rozmowie Kontrolowanej.
I DUŻO, I MAŁO
Zapytany o to, czy jest zadowolony z liczby medali zdobytych przez Polaków na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro Adam Korol stwierdził, że jedenaście krążków to nie jest zbyt wiele. – Z drugiej zdobyliśmy więcej niż w latach poprzednich – podkreślił.
Kilku pewniaków zawiodło. Było też parę niespodzianek. – Chociażby w pięcioboju nowoczesnym czy w zapasach kobiet. Na te medale nie liczyliśmy, dziewczyny nie były wymieniane w tym gronie. Szkoda, że kilka medali uciekło i to kilka tych najcenniejszych, na które bardzo liczyliśmy. W zasadzie nie wyobrażaliśmy sobie, że te osoby nie tylko nie wrócą bez medalu, a nawet że nie wrócą bez złotego medalu. To niestety było trochę smutne – mówił mistrz olimpijski.
MOŻNA ZASPAĆ NA IGRZYSKACH?
Niewątpliwe pewniakiem do złotego krążka był młociarz Paweł Fajdek. Zapytany o porażkę tłumaczył: „Zaspałem”. Gość Radia Gdańsk nie dowierzał, że to jedyna przyczyna słabszego występu Polaka. – Godziny startów znane są dużo wcześniej. Jest taka generalna zasada, że w trakcie przygotowań te godziny bierze się pod uwagę i po prostu zaczyna się odbywać najcięższe treningi właśnie w godzinach startu, żeby przyzwyczaić organizm do wysiłku o danej godzinie – tłumaczył.
Chodzi o przygotowanie organizmu do specyficznych warunków, jakie panują na zawodach. – Pamiętam, jak przygotowywaliśmy się do swoich pierwszych igrzysk w Atlancie. Trener wymyślił, że trenujemy w saunie. Ćwiczyliśmy w czterdziestu kilku stopniach. Kiedy przygotowywałem się do innych igrzysk i start był o 9, to już o tej porze staliśmy na torze i mocno trenowaliśmy. Potrzebna jest ta pamięć mięśniowa – podkreślał Korol.
Jego zdaniem Paweł Fajdek wiedział doskonale, o której startuje. – Wiedział, że trzeba przyzwyczaić organizm do tego wcześniejszego wstawania. Nie chce mi się wierzyć, że tylko to było przyczyną jego słabszego występu – mówił wioślarz.
Posłuchaj audycji:
Maria Anuszkiewicz