Najbardziej utytułowana polska olimpijka w historii była gościem Radia Gdańsk. W rozmowie z Włodzimierzem Machnikowskim zapowiedziała, że dwa złote medale przywiezione z paraolimpijskich igrzysk w Rio de Janeiro to nie jest jej ostatnie słowo. Teraz chce się poświęcić zmaganiom z pełnosprawnymi sportowcami.
Robert Korzeniowski miał 4 złote medale olimpijskie, Irena Szewińska zdobyła ich 7. Adam Korol uczestniczył w igrzyskach 5 razy. Natalia Partyka zdobyła 5 złotych, a łącznie aż 8 medali igrzysk paraolimpijskich i ośmiokrotnie uczestniczyła w igrzyskach olimpijskich i paraolimpijskich. – Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że jesteś najbardziej utytułowaną olimpijką w historii polskiego sportu? – pytał Włodzimierz Machnikowski.
– Nie miałam o tym pojęcia. Wychodzi na to, że prowadzę w klasyfikacjach. Mam jednak nadzieję, że nie zakończę na tym swojej kariery sportowej, a ta kolekcja osiągnięć będzie się powiększać. Planuję grać jeszcze przynajmniej przez kilka lat – odpowiedziała Natalia Partyka, która pierwszy raz wzięła udział igrzyskach olimpijskich w wieku 11 lat.
„NA ZWYCIĘSTWO Z CHINKAMI CZEKAŁYŚMY 12 LAT”
Ze startu w 2000 roku w Sydney pamięta niewiele, jedynie to, że grała dobrze, ale nie na tyle, żeby powalczyć o medale. Zdobyte doświadczenie procentowało. Złoto pojawiło się w Atenach w 2004 roku, Pekinie w 2008 roku, w Londynie w 2012. W Rio de Janeiro w roku 2016 Natalia Partyka zdobyła aż dwa złote medale, w tym jeden szczególnie cenny, w rywalizacji drużynowej.
– Do medali zdobytych w turniejach indywidualnych już chyba wszystkich zdążyłam przyzwyczaić. Ciągle brakowało mi tego najcenniejszego krążka w turnieju drużynowym. Przed wylotem do Rio mówiłam dziennikarzom, tak trochę z nieśmiałością i po cichu, że wierzę, że w tym roku możemy powalczyć o złoto w turnieju drużynowym. Pierwszy raz pokonałyśmy Chinki. To dla nas wielki sukces – przyznała sportsmenka. – Czekałyśmy na ten medal 12 lat, teraz trzeba zrobić wszystko, żeby już nigdy nie trafił w ręce Chinek – dodała.
CIĘŻKI PÓŁFINAŁ Z BRAZYLIJKĄ
Wśród wspomnień z Rio pojawiają się nie tylko te związane ze zwycięstwami. Reprezentantka Polski przyznała, że złoto w turnieju indywidualnym wisiało na włosku w czasie trudnego pojedynku z Brazylijką Alexandre Costą, z którą Partyka męczyła się w półfinale.
– Ten mecz zapamiętam na długo. Przez mecze grupowe przeszłam jak burza. Wszystkie pojedynki wygrałam 3:0. Byłam spokojna, czułam się dobrze przygotowana. Przy stole Brazylijka rzuciła mi się do gardła. Brakowało mi wiele do mojego najlepszego tenisa. Gra się nie układała. Byłam przeciwniczką dla siebie samej. Przegrywałam już 2 jeden w setach. W przerwie podeszłam do trenera, mając w głowie to, że jest niedobrze. Oswajałam się z myślą o porażce. Ale czwarty set wygrałam. Wróciłam do siebie i wtedy zrobiłam swoje – wspominała sportsmenka, przyznając, że walka kosztowała ją mnóstwo nerwów. Przeprosiła też wszystkich kibiców, którzy śledzili jej zmagania: – Przepraszam, jeśli ktoś wtedy prze mnie osiwiał. Postaram się już tak więcej nie grać.
– Nie wszyscy wiedzą, ale jesteś także brązową medalistką mistrzostw Europy w rywalizacji sportowców pełnosprawnych. Kiedy kładziesz na wadze te medale, to które z nich są cenniejsze? – pytał dziennikarz Radia Gdańsk.
NATALIA PARTYKA CHCE WYGRYWAĆ Z NAJLEPSZYMI PEŁNOSPRAWNYMI SPORTOWCAMI
Natalia Partyka przyznała, że w sporcie paraolimpijskim zdobyła już wszystko. – Jestem zawodniczką spełnioną. Te wszystkie medale z igrzysk paraolimpijskich są niezwykle cenne, jednak myślę, że stać mnie na jeszcze lepszą grę. Jest wiele rzeczy, których nie potrafię. Są fragmenty gry, które mogę rozwijać. Na pewno chciałabym więcej osiągnąć w sporcie osób pełnosprawnych. Tam mam jeszcze dużo do powiedzenia i na tym będę się koncentrować, nie zapominając o sporcie paraolimpijskim – zapowiedziała Natalia Partyka, twierdząc, że można łączyć jedno z drugim.
W tym roku, po intensywnych startach, czekają polską zawodniczkę kolejne wyzwania. Pożegnała się z zespołem mistrzyń Polski i wicemistrzyń Europy KTS SPAR-Zamek Tarnobrzeg. Natalia Partyka będzie grała w czeskiej drużynie SKST MART Hodonin. Między innymi o tym rozmawiała także w dalszej części rozmowy z Włodzimierzem Machnikowskim, do której wysłuchania zapraszamy.
Posłuchaj audycji:
puch