– To dobre rozwiązanie, ale już teraz powinna być przygotowywana pomoc dla pedagogów, którzy stracą pracę – mówił w Radiu Gdańsk Wojciech Książek. Były wiceminister edukacji i szef oświatowej Solidarności w Gdańsku odniósł się w ten sposób do pomysłu resortu edukacji, który chce stworzyć banki informacji o zwalnianych nauczycielach.
NSZZ Solidarność proponuje, żeby o rok przesunąć reformę oświaty, by było więcej czasu na jej przygotowanie. Były wiceminister edukacji jest przekonany, że na szybszym jej wprowadzeniu nauczyciele „ucierpią”.
– Na pewno będzie problem zwolnień, ale w moim odczuciu jeszcze większy jest taki, że spora część nauczycieli będzie na tak zwanej części etatu. Że nie da się z biologii, z chemii, fizyki, geografii tylu godzin stworzyć, żeby tej sytuacji nie było. W tej chwili powinien być większy akcent na studia podyplomowe, na przekwalifikowanie – mówił Książek w rozmowie z Agnieszką Michajłow.
WICEPREZYDENT OSTRZEGA, KURATOR USPOKAJA
Z informacji przekazanych w środę przez wiceprezydenta Gdańska Piotra Kowalczuka wynika, że 250 nauczycieli gimnazjów, 100 pracowników administracji i być może nawet 250 osób, które zastępują nauczycieli przebywających w tej chwili na urlopach zdrowotnych, może stracić pracę w Gdańsku w związku z reformą oświaty.
Tymczasem pomorska kurator oświaty przekonuje, że po reformie miejsc pracy dla nauczycieli przybędzie. W samym Gdańsku potrzebnych będzie dodatkowych 35 etatów, bo przybędzie dzieci – tak wynika z analizy na podstawie Systemu Informacji Oświatowej. Jak komentuje to Solidarność?
SPORE WYZWANIE
– W skali kraju i województwa to duże wyzwanie – przyznał Wojciech Książek. – Nie ma co ukrywać, że sekcja gdańska w listopadzie przyjęła stanowisko, w którym sugerujemy przesunięcie reformy o rok, albo zaczęcie od pierwszej klasy szkół podstawowych. Żeby ten proces, w tym między innymi problemy kadrowe, ale też związane z siecią szkolną, przygotować lepiej także od strony programowej – powiedział przewodniczący sekcji oświaty gdańskiej Solidarności.
ANKIETA OŚWIATOWA
Podkreślił, że dopiero teraz trwa debata na temat podstaw programowych. – Z drugiej strony przeprowadziliśmy ankietę wśród nauczycieli i pracowników administracji. Wypowiedziało się 2500 osób, czyli nie tak mało. W środowisku nauczycieli nie jest tak, że wszyscy są przeciw tym zmianom. Proporcja to około 60 do 40 procent – zaznaczył Książek. To oznacza, że 60 procent jest przeciw wprowadzeniu jakichkolwiek zmian. 40 uważa, że są potrzebne polskiej oświacie.
Przedstawiciel sekcji oświaty gdańskiej Solidarności jest również zdania, że w polskiej edukacji nie dzieje się nic na tyle złego, aby podejmować działania „w pośpiechu”. – Natomiast rolą związku jest też patrzeć na realną sytuację i widząc, że jest duża determinacja rządu, koalicji parlamentarnej do tego, żeby zmiany weszły w życie z 1 września 2017 roku, przygotować narzędzia po to, żeby chronić ludzi – mówił Wojciech Książek w Rozmowie Kontrolowanej.
Posłuchaj audycji:
Maria Anuszkiewicz/mmt