– Boję się, że wówczas KOD stanie się niewielkim, niszowym stowarzyszeniem, bez większego znaczenia politycznego – tak scenariusz, w którym marcowe wybory na przewodniczącego komitetu w kraju wygrywa Mateusz Kijowski, komentuje w Radiu Gdańsk wiceszef KOD – Radomir Szumełda.
Na walnym zebraniu członków mazowieckiego KOD Mateusz Kijowski zdobył 487 głosów. Jego konkurent Paweł Bilski otrzymał zaś 235 głosów. Oznacza to, że Kijowski będzie szefował komitetowi na Mazowszu.
– To jeden z najsłabszych mandatów w Polsce w wyborach regionalnych – komentuje Radomir Szumełda. – 330 osób nie zagłosowało na Mateusza Kijowskiego. Pozostali liderzy (regionalni red.) mają znacznie mocniejszy mandat – mówi wiceszef KOD.
KIJOWSKI OGRANICZY KOD
Jego zdaniem marcowe wybory na przewodniczącego zarządu głównego komitetu będą miały inny przebieg. – Dokonywane są przez delegatów, czyli osoby mocno zaangażowane. Będą mieli pełną wiedzą, bo będą raporty pokontrolne – mówi Szumełda i dodaje, że „jak wygra Kijowski, to będzie bardzo trudna sytuacja”. – Boję się, że wówczas KOD stanie się niewielkim, niszowym stowarzyszeniem. Bez większego znaczenia politycznego.
Na pytanie Agnieszki Michajłow, kto powinien zostać szefem krajowego KOD, Szumełda odpowiada, że potrzebny jest ktoś, kto budzi powszechny szacunek, człowiek o pięknej historii, życiorysie i nieskazitelnej uczciwości. – Mam tu na myśli Krzysztofa Łozińskiego – mówi lider KOD na Pomorzu.
„WIERZĘ LECHOWI WAŁĘSIE”
W Rozmowie Kontrolowanej Radomir Szumełda odniósł się do ostatnich, nieoficjalnych informacji o tym, że analizy dokumentów z teczki TW „Bolek” potwierdzają, że Lech Wałęsa współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. Nie podano jednak w jakim czasie do współpracy miało dochodzić. – Ja wierzę Lechowi Wałęsie – komentuje Szumelda. – Być może popełnił błąd na początku lat 70., natomiast całym życiorysem pokazał, że jest absolutnie polskim bohaterem. Człowiekiem, który wygrał wolność dla Polski – dodaje lider KOD na Pomorzu.
mmt