Rząd przyjął ustawę, zgodnie z którą od 1 października ma działać sieć szpitali z gwarantowanym finansowaniem z budżetu państwa. Będą one podzielone na kilka rodzajów o różnym stopniu referencyjności.
Sprawę w Rozmowie Kontrolowanej komentowała Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych. Program poprowadził Jacek Naliwajek.
– Od 35 lat, podczas których pracuję w służbie zdrowia, to jeden z najgorszych projektów. Te założenia zlikwidują oddziały, a w efekcie całe szpitale. Mówi się, że pieniądz idzie za pacjentem. Jeśli wykona się zabieg, to za to ma zapłacić NFZ. Po tych zmianach pieniądze będą przychodziły wcześniej. Wyobraźmy sobie, że jest czerwiec i nie ma już pieniędzy. Jeśli przyjedzie pacjent z zapaleniem wyrostka, to nie przyjmiemy, bo skończyły się środki – mówiła Dorota Gardias.
Jacek Naliwajek zwracał uwagę, że teraz jest podobnie, bo kończą się kontrakty, przez co lekarze mogą nie przyjmować pacjentów np. od października. Tym samym ogłaszają zapisy dopiero od stycznia. – Jednak szpital może występować o nadlimity. A dzisiaj na np. 20 oddziałów, cztery z nich dostaną kontrakt, inne cztery dostąpią do konkursu, ale nie dostaną środków. To sieć oddziałów zamknięty, będą zamykane oddziały – tłumaczyła.