– Prywatnie uważam, że jest za niski, ale biorąc pod uwagę kary za znęcanie się nad zwierzętami w Polsce, i tak jest satysfakcjonujący – tak wyrok puckiego sądu w sprawie skatowania psa skomentował Paweł Gebert z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals. Gość Radia Gdańsk podkreślał, że jeszcze 10 lat temu większość tego typu spraw była umarzanych ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu.
Historia Odiego bulwersuje całą Polskę. W czerwcu zeszłego roku jedna z mieszkanek Władysławowa znalazła skatowanego i żywcem zasypanego na gruzowisku psa. Zwierzę trafiło pod opiekę weterynarza i cudem przeżyło, ale nigdy nie odzyska pełnej sprawności.
W poniedziałek zapadł wyrok. Sąd skazał dwóch mężczyzn na 8 miesięcy więzienia. Oprawcy muszą też zapłacić 5 tysięcy złotych nawiązki dla OTOZ Animals i przez 5 lat nie będą mogli posiadać zwierząt.
„To precedens w skali całego kraju” – mówią obrońcy zwierząt. Potwierdził to gość Agnieszki Michajłow. – Przypominam sobie sytuacje sprzed 2 lat, kiedy na biurku leżało 5 wyroków za zabicie własnego psa. Różniły się tylko narzędzia, których użyli oprawcy. Wszystkie wyroki oscylowały w granicach 6 miesięcy lub 12 miesięcy w zawieszeniu.
CODZIENNE ZGŁOSZENIA
Czy historia Odiego jest typowa? – Niestety tak – odpowiadał Paweł Gebert. – Codziennie mamy do czynienia ze złym traktowaniem zwierząt, codziennie spływają takie zgłoszenia. Niestety to dzieje się zbyt często. Przypadki są oczywiście bardzo różne. Jako stowarzyszenie prowadzimy ponad 4 tysiące interwencji rocznie. Na pewno większość dotyczy zwierząt domowych, np. psów trzymanych na krótkim łańcuchu.
LEPIEJ SAM W DOMU NIŻ W SCHRONISKU
Na koniec Paweł Gebert przekonuje: jeśli wahacie się, czy wziąć do domu psa, bo dużo pracujecie, nie zastanawiajcie się. – Nawet jeśli piesek posiedzi codziennie ileś godzin sam w domu, to będzie to dla niego znacznie lepsze niż spędzanie całego życia w schronisku dla bezdomnych zwierząt – dodawał w Rozmowie Kontrolowanej.