– Tylko dyrektorzy placówek powinni decydować o tym, kto będzie zatrudniony, a kto zwolniony. Mówienie o braku zwolnień po reformie to wchodzenie w kompetencje – mówiła Elżbieta Markowska na antenie Radia Gdańsk.
Gościem Rozmowy Kontrolowanej była Elżbieta Markowska, przewodnicząca okręgu pomorskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Wywiad przeprowadził Jacek Naliwajek.
Nauczyciele przygotowują się do strajku, który został zaplanowany na piątek. – Dziś nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć ile szkół weźmie udział w tym strajku. Ta liczba ciągle może ulec zmianie, np. dwie szkoły z Gdańska wypadły, bo nie zgłosiły tego odpowiednio wcześnie dyrektorowi – mówiła Elżbieta Markowska.
Wiele osób uważa, że strajk jest organizowany przeciw reformie oświaty. Tak często rozumieją to również nauczyciele. – Problem polega na tym, że niestety media, które przekazują te informacje, nie do końca rozumieją na czym polega sprawa referendum szkolnego i referendum strajkowego. Przedmiotem żądań strajku mogą być tylko i wyłącznie kwestie dotyczące płacy i warunków pracy. Reforma edukacji pośrednio tego właśnie dotyczy – zaznaczała.
– Jeśli pani minister i kuratorzy, którzy informują środowiska nauczycielskie, że nie będzie zwolnień, to przejmują kompetencje dyrektorów. To, kto będzie zatrudniony albo zwalniany, według nas powinno zależeć tylko od dyrektora danej placówki – tłumaczyła Elżbieta Markowska.
mili