„Wymiana kadry, to nie jest żadna zmiana”. Sędzia o zmianach w sądownictwie

– Rządzący próbują wywołać w społeczeństwie wrażenie, że sprawy były zamiatane pod dywan, podczas gdy dyscyplinarne postępowania toczyły się i są nawet jawne – mówi w Rozmowie Kontrolowanej sędzia Grzegorz Kachel. W ten sposób skomentował planowane zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Gościem Agnieszki Michajłow był sędzia Grzegorz Kachel, sędzia Sądu Rejonowego w Wejherowie, przedstawiciel ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

 

Jednym z argumentów za reformą sądownictwa, który jest ostatnio podnoszony, jest przewlekłe postępowanie. Procesy niekiedy ciągną się latami. Zdaniem sędziego Grzegorza Kachela wynika to z „przytłoczenia” sędziów nadmiarem czynności np. natury administracyjnej, które spowalniają pracę wymiaru sprawiedliwości.

– Sędziowie bez wątpienia pracują w trudnych warunkach, to jest przede wszystkim ogromna kognicja, czyli ogromny zakres spraw, którymi się muszą zająć. To jest nieustannie zwiększający się wpływ, obecnie jest na poziomie 15 mln rocznie. Sędziów nie jest zbyt wielu. Przepisy, które są sformalizowane, wymagają drobiazgowych czynności. Obciążenie sędziów rzeczami natury administracyjnej i natury wpadkowej. Takie sprawy powinni robić referendarze, asystenci sędziów, a nie sędziowie. Sędziowie powinni się skupić na meritum, rozstrzygnięciu konkretnej sprawy i na rozstrzygnięciu merytorycznym, a nie kwestii incydentalnej.

USTAWA O KRAJOWEJ RADZIE SĄDOWNICTWA

– Nie tylko obywatele chcą zmian, sędziowie też ich chcą. Tylko, że każda reforma od wielu lat, jest pisana na kolanie. Każda ekipa, która przychodzi, próbuje zmieniać coś. W tej chwili to się ma ograniczyć do wymiany kadry. To nie jest żadna zmiana – mówi Grzegorz Kachel.

– Dla sędziów wymogi są wyższe i w pełni popieram takie stanowisko, że od nas wymaga się więcej. Natomiast przez ostatnie kilka miesięcy karmiono społeczeństwo informacjami jak np. sędzia ukradł pen drive, sędzia sprzed wielu lat jechał po pijanemu, pijana pani sędzia spowodowała kolizję. Takie osoby na pewno nie powinny pełnić tego zawodu, nie mam co do tego wątpliwości – podkreśla Kachel, ale nie uważa, żeby był to powód do tworzenia izby dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. – Sędziowie w izbie dyscyplinarnej będą zarabiać więcej, będą w pewien sposób uprzywilejowani – przestrzega.
 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj