– To nie jest sprawa z ostatniego tygodnia czy miesiąca. Ustawa jest znana od półtora roku. To jest kompetencja rady gminy i ta miała bardzo dużo czasu, żeby to zrobić – tak na temat decyzji o zmianie nazw ulic na Pomorzu mówił w Radiu Gdańsk Dariusz Drelich. Zrobił to za sprawą specjalnego rozporządzenia.
22 ulice w województwie pomorskim nie zmieniły swoich nazw po wejściu w życie ustawy dekomunizacyjnej. Sytuacja dotyczy kilkunastu gmin w regionie. To, czego nie zrobiły gminy, zrobił Dariusz Drelich specjalnym zarządzeniem. – Mnie wiązała decyzja IPN, który określał, gdzie były wątpliwości – tłumaczy polityk.
– Trudno, żebym ja nie wydał takiego zarządzenia, żebym nie stosował się do obowiązującego w Polsce prawa. Ustawa obligowała mnie do jego wydania. W tym wypadku również jestem przekonany, że należy te nazwy wyeliminować z przestrzeni publicznej, że należy raz na zawsze zamknąć ten okres, w którym w Polsce były symbole komunizmu – dodaje Dariusz Drelich.
RADA MIASTA KONTRA ZMIANA NAZWY
W Rozmowie Kontrolowanej wojewoda odniósł się również do słów prezydenta Gdańska. „To niebywały skandal. To nawiązuje do czasów PRL, kiedy narzucano obywatelom ich bohaterów. My konsultujemy z mieszkańcami nazwy ulic. Dziś odwołujemy się do sądu administracyjnego” – mówił podczas obrad rady miasta Paweł Adamowicz, komentując decyzję wojewody.
Podczas sesji jedna z radnych PO dodała, że zmiana nazwy ulicy Dąbrowszczaków na Lecha Kaczyńskiego „odbiera jako swoisty akt agresji i zemsty na Gdańsku”.
– Odnosząc się do słów pana prezydenta Adamowicza, trzeba powiedzieć, że pan prezydent popełnia ostatnio wiele błędów, które są trudno wytłumaczalne. (…) Po jego stronie była była możliwość podjęcia działań, to specjalnie prowokuje trudną sytuację. Zarzut kompletnie pozbawiony sensu – mówi Drelich.
– Pani radna natomiast zarzuca, że nowy patron to zemsta… Nawet trudno myśleć w tych kategoriach. Nie wiem, skąd się biorą w głowach takie pomysły. Jeżeli chodzi o nowego patrona ul. Dąbrowszczaków, pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wystarczy sobie uświadomić, że wiele miast, a także małych miejscowości i gmin go upamiętnia. A gdzie, jak nie w Gdańsku i Warszawie powinny być upamiętnienia człowieka tak związanego właśnie z Gdańskiem i z Warszawą, wielkimi sprawami, w których brał udział, do których się przyczyniał – dodaje.
NOWA USTAWA
21 grudnia Senat przyjął ustawę, która przewiduje konieczność wyrażenia zgody przez IPN i wojewodę na ponowną zmianę zdekomunizowanych nazw ulic czy placów oraz skrócenie czasu przeznaczonego – do końca marca 2018 r. – na usunięcie pomników upamiętniających komunizm lub inny ustrój totalitarny.
– Celem nowelizacji jest to, żeby ta sprawa nie była rozgrywana przez osoby, które chcą, żeby cały czas dyskutować, a tak naprawdę mają zupełnie inne intencje. Rada miasta miała na to ponad rok, mogła nadać nazwę według własnego uznania. Ten okres się skończył. Radni też powinni brać pod uwagę, że nie można w nieskończoność przeciągać spraw, które należy załatwić – kończy wojewoda.