Jak rozpoznać zatrucie tlenkiem węgla i co robić, gdy wybuchnie pożar? Odpowiada st. kpt. Łukasz Płusa

W ostatnich dniach na Pomorzu było kilka groźnych pożarów. W Gdańsku zginęło dwoje małych dzieci, ich siostra i mama trafiły do szpitala. W Lęborku ucierpiało 20 osób, niemal połowa z nich to dzieci. Po pożarze w Rumi do szpitala trafiło 8 osób. To niepokojące dane i dopiero początek sezonu grzewczego.

Gościem Dnia Radia Gdańsk po 17:00 był st. kpt Łukasz Płusa, rzecznik komendanta Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Gdańsku. Rozmawiała Beata Gwoździewicz.

– W mieszkaniu czujemy się najbezpieczniej, ale to nie zwalnia nas z czujności, szczególnie, gdy temperatura się obniża. Na początku sezonu grzewczego powinniśmy zwrócić uwagę na zrobienie przeglądów wentylacyjnych, kominowych, w zależności od tego, czym palimy. Taki przegląd powinien być robiony co najmniej raz w roku – mówił gość.

Mieszkamy w kamienicy, większość ma instalację gazową, ale w jednym mieszkaniu znajduje się kominek. Czy taki kominek może być zagrożeniem? – Kominki powinny być podłączane przez osoby do tego uprawnione. Trzeba pamiętać, że nie powinniśmy podłączać kominków do przewodów wentylacyjnych. Powinniśmy też się zaopatrzyć w czujkę tlenku węgla czy czujkę pożaru. Czujki można kupić w każdym supermarkecie – zasilane przez zwykłą baterię lub podłączane do prądu – dodał.

– Czad jest cichym zabójcą – nie widzimy go, nie możemy go dotknąć. Objawami zatrucia są bóle głowy, nudności, czasem jak przy zwykłej grypie – podsumował st. kpt. Łukasz Płusa.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj