Święty Mikołaj cieszy niezależnie od wieku i on to dobrze wie. Pan Władek: „Dobro wraca”

– Kiedyś było trudniej być Świętym Mikołajem, ale nawet w czasie stanu wojennego to się udało – wspominał na antenie Radia Gdańsk Władysław Ornowski, czyli prezes Fundacji Pan Władek. Od wielu lat na Mikołajki zamienia się w Świętego Mikołaja i rozdaje prezenty. – Pierwszy raz byłem Świętym Mikołajem w 1981 roku, to był stan wojenny. To było trudne, ale udało się. Podobno dobro wraca – mówił.

– Miałem z tym problem włączyć się do ruchu i dotrzeć do radia. Ale założyłem czapkę i strój Mikołaja i jakby otwierały się światła. Kierowcy machali ręką „proszę bardzo, może pan jechać” – dodał Pan Władek z uśmiechem. – Byłem w miejscu, gdzie zostały prezenty mikołajowe, bo ja nie uważam się za Świętego Mikołaja. Bardziej za pomocnika – mówił.

– Na dobre fabryka Świętego Mikołaja – Pana Władka rozpoczęła akcję po przełomie po strajkach 1988 roku. – Dzisiaj tłumaczę dzieciom: „Wyobraźcie sobie, że w sklepach był tylko ocet, ze słodyczy wyroby czekoladopodobne”, a oni mówią „Co pan opowiada, przecież można było iść do centrum handlowego”. Nikt z nich sobie tego nie wyobraża, że to było wszystko na kartki, ale myślę, że i tak sobie radziliśmy nie najgorzej – wspominał.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj