Komisja Europejska napisała do polskiego ambasadora przy Unii Europejskiej pismo, w którym prosi o wstrzymanie prac przy przekopie prac przy Mierzei Wiślanej. Czy polski rząd powinien się do tej prośby zastosować? – Rząd odpowiedział, że na prośbę odpowie i przekaże informację dotyczącą środowiska. Nad decyzją nie ma co dyskutować. Przypomnijmy, że Port w Gdyni i Centralny Okręg Przemysłowy też powstały w wyniku decyzji politycznych, bez uzasadnienia ekonomicznego – mówił w Radiu Gdańsk profesor Marek Grzybowski prezes Polskiego Klastra Morskiego. Rozmawiał z nim Artur Kiełbasiński.
– Tutaj jest inna decyzja, bo rząd zdecydował się wybudować po konsultacjach ze środowiskiem z Elbląga. Jest to decyzja polityczna. Wszyscy pytają czy ten przekop się zwróci. On się nie zwróci. To przedsięwzięcie infrastrukturalne, jego zadaniem jest wprowadzenie nowego bezpośredniego połączenia morskiego do Elbląga – mówił profesor Marek Grzybowski. – Z moich kontaktów z komisarzem do spraw morskich wynika, że takie pisma wpływają z różnych środowisk. Pytanie czyje lobby jest silniejsze. Rosyjskie, polskie, czy ekologów. Wiadome było, że w jednym miejscu środowisko zostanie zniszczone, w innym miejscu ono powstanie. My zmienimy środowisko, po to, żeby port w Elblągu miał taki dostęp do morza jaki chciałby mieć. Nie tylko zostanie zmieniony układ na Mierzei, ale też na zewnątrz.
Pojawiają się głosy, że Komisja Europejska ustępuje Rosji w sprawach gospodarczy, przykładem jest gazociąg na Bałtyku. Czy Unia broni Rosjan? – W Brukseli na każdym rogu jest biuro lobbystyczne. Musimy stworzyć swój lobbing. Sprawa wygląda w ten sposób: jeśli nasze stosunki z Rosjanami będą napięte to gdy będą chciały wchodzić jakieś statki czy okręty przez Zatokę Piławską to Elbląga, to może być podobna sytuacja jak na Morzu Czarnym. Dopóki jest dobra sytuacja to nie musimy się tego spodziewać. Nie może być agresji, może być brak przyjaźni.