– Nadal będę dążyła do wspólnoty i wierzę, że znajdę partnerów do jej budowania – mówiła w Radiu Gdańsk Aleksandra Dulkiewicz, p.o. prezydenta Gdańska i – według nieoficjalnych wyników – prezydent tego miasta. Rozmowę prowadził Artur Kiełbasiński. – Co się zmieni w otoczeniu Aleksandry Dulkiewicz? Kto zajmie jej miejsce? – pytał.
– Po pierwsze, poczekajmy do oficjalnych wyników wyborów. Później komisarz wyborczy wyznaczy sesję, podczas której nastąpi zaprzysiężenie prezydenta. Dajmy sobie ten czas do namysłu i analizy. Dziś pierwszym zastępcą prezydenta jest Piotr Grzelak i sprawdza się wyśmienicie – mówiła.
Wstępne wyniki wyborów pokazują, że Grzegorz Braun zdobył około 12 procent głosów. Część komentatorów podkreśla, że ten wynik może budzić zdziwienie. – On sam mówił o swoim ogromnym sukcesie. A jednocześnie używał takich określeń, jak to, że Gdańsk jest wykorzystywany do antypolskiej dywersji czy służy obcej ideologii. Jak budować wspólnotę, jeżeli mamy takie podziały? – pytał Artur Kiełbasiński.
– Ja na pewno nie zaprzestanę budowania wspólnoty i wierzę, że znajdę partnerów do jej budowy wszędzie. Ale to zależy od każdego z nas. Od każdej gdańszczanki i każdego gdańszczanina i wierzę, że tak będzie. Myślę, że mimo wszystko więcej nas łączy, niż dzieli. Sam pan mówił o wstępnych wynikach, około 80 procent to chyba całkiem sporo – podkreślała Dulkiewicz.
– Marek Skiba zapowiedział, że dla niego ważnym sygnałem w ocenie pani działania będzie to, czy będzie pani się chciała spotkać z nim, Stowarzyszeniem Odpowiedzialny Gdańsk i porozmawiać o wszystkim, co się łączy z szeroko rozumianą edukacją seksualną czy Modelem Równego Traktowania. Znajdzie pani czas na to spotkanie? – zastanawiał się prowadzący.
– Oczywiście, że znajdę. Myślę, że przede wszystkim trzeba wyprostować pewne mity. Myślę, że każdy z nas, kto ma dziecko w szkole, to wie, że nawet jeżeli dzieci mają pić szklankę mleka, to trzeba na to podpisać zgodę. Jeśli mają fluoryzować zęby, trzeba na to podpisać zgodę. Na każde dodatkowe zajęcia rodzice wyrażają zgodę. Więc to nie jest tak, że ktoś na siłę czy drogą administracyjną będzie przeprowadzał edukację dotyczącą tego, że jesteśmy równymi ludźmi. Myślę, że ta edukacja zaczyna się w domu – mówiła p.o. prezydenta Gdańska.