– Powinniśmy oceniać powstanie z największym taktem i szacunkiem wobec ludzi, którzy podejmowali o nim decyzję i którzy w nim uczestniczyli. Gdy dowiadujemy się, w jakich okolicznościach decydowano o powstaniu, to jest to niewyobrażalna presja. My cienia takiej presji w naszym życiu nie doświadczyliśmy. Nawet czas PRL był niewielkim procentem tego stresu, cierpienia i strachu – mówił w Radiu Gdańsk w 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego historyk, dziennikarz i publicysta Piotr Gursztyn, autor książki „Rzeź Woli”.
Gość Radia Gdańsk mówił, że w sprawie organizacji Powstania Warszawskiego opinie wciąż są sprzeczne. – Powstańcy i cywile, którzy je przeżyli, są podzieleni. Wielu z nich uważa, że było potrzebne i zasadne, ale jest też dużo osób, które są odmiennego zdania.
– Natomiast jeśli oceniamy samą organizację powstania, wszystko jest kwestią skali. Jak porównamy to z możliwościami, jakie miał przeciwnik, to powstanie było biedne. Nie było broni, środków, ale pamiętajmy też, w jakich warunkach została zorganizowana armia powstańcza – komentował Piotr Gursztyn. – Moim zdaniem jest to gigantyczne osiągnięcie Polaków, że w tych strasznych warunkach udało się stworzyć armię, z którą Niemcy przez dwa miesiące nie byli w stanie dać sobie rady na polu walki w Warszawie. Doprowadziło to do podpisania układu kapitulacyjnego przez przeciwników o zaprzestaniu walk w Warszawie.