Według najnowszych danych Lewica osiągnie w wyborach parlamentarnych 12,5 proc. Jak wynika z sondaży, w miastach powyżej 500 tysięcy mieszkańców zdobyła co piąty głos. – Zależało nam na głosach młodych – mówił w Radiu Gdańsk Marek Rutka z Lewicy. Rozmawiał z nim Artur Kiełbasiński.
– Dotarcie do wyborcy poza dużymi miastami jest bardzo trudne i kosztowne. My bez dotacji budżetowej nie mieliśmy żadnego wsparcia, mieliśmy bardzo ograniczone środki finansowe. Mimo że próbowaliśmy dotrzeć do małych miejscowości, nie do końca nam się to udało. Lepiej było w dużych i średnich miastach. Zdobyliśmy bardzo dużą pozycję wśród młodych osób (do 26 roku życia), wśród ludzi z wykształceniem wyższym. To jest dla nas bardzo ważne – mówił Marek Rutka.
„CELEM JEDNA PARTIA”
– Każde wybory weryfikują liderów partii politycznej. To, że jesteśmy trzecią siłą polityczną – cementuje. Myślę, że doświadczenia Lewicy poza parlamentem wszystkim dały do myślenia. Najważniejsze, żeby tego nie popsuć. Celem prawdopodobnie jest jedna partia, ale pojawia się pytanie, czy uda się to osiągnąć. Na jesień będą prowadzone rozmowy odnośnie zjednoczenia. Teraz najbliżej do siebie jest Wiośnie i SLD, ale wszystko zależy od tego, ile poszczególne partie wprowadzą posłów do Sejmu. Podział wewnętrzny zawsze ma znaczenie – zaznaczył.
Czy w przyszłości Lewica ramię w ramię będzie głosować z Prawem i Sprawiedliwością? – pytał Artur Kiełbasiński.
– Lewica chce być w Sejmie głosem konstruktywnym, nie opozycją totalną. PiS zrealizował kilka programów i zostały one docenione przez wyborców. My mamy wiele uwag co do reform, ale tam, gdzie jest możliwość współpracy, nie wykluczamy jej – dodał Marek Rutka.