Premier Mateusz Morawiecki wygłosił w Sejmie exposé. Kacper Płażyński, pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości w audycji Gość Dnia podsumował najważniejsze tezy zawarte w wystąpieniu szefa rządu. W rozmowie z Piotrem Kubiakiem odniósł się też do budżetu Gdańska. Władze miasta zapowiedziały duży deficyt, tłumacząc to działaniami rządu. – Liczby mówią co innego – zauważył Płażyński. – Jednym z najistotniejszych elementów jest oparcie polityki rządu na utrwalonych w Polsce wartościach. Nie będziemy się bawić w inżynierię społeczną, będziemy stawiać na rodziny, bo Polska będzie tak silna, jak silne są w Polsce rodziny. Kolejną sprawą jest konsekwentny wzrost zamożności Polaków. Nie będzie się żyło dobrze, jeśli płace nie będą rosnąć. One rosną i będziemy robili wszystko, żeby dogoniły naszych zachodnich partnerów z Unii Europejskiej. Musimy też przekonać część Polaków do powrotu z zagranicy i to jest wielki plan do zrealizowania. O tym mówił też premier Morawiecki, a ja się z tego szczególnie cieszę, bo jestem w komisji łączności z Polakami za granicą – podkreślił pomorski poseł PiS.
– W Gdańsku wzrost podatków PIT i CIT w tym roku, w porównaniu do 2015, to różnica 350 milionów złotych. To skok, jakiego przez wiele lat nie było. Dzięki polityce Prawa i Sprawiedliwości, uszczelnianiu podatków, wzrostowi wynagrodzeń w różnych sferach, również w spółkach działających na terenie Gdańska, kwoty, które płyną do budżetu miasta, są dużo większe. To, co mówią władze Gdańska, nie jest prawdą. Pani prezydent Dulkiewicz nie jest w stanie zrealizować nawet nieszczególnie ambitnego programu, który proponował Paweł Adamowicz. Nie jest w stanie zrealizować tego minimum, w postaci remontu dróg dzielnicowych czy oświetlenia, żebyśmy czuli się bezpiecznie. To jest biała flaga – ocenił Kacper Płażyński. – Władze Gdańska od początku toczą dziwaczną batalię z polskim rządem, nie rozumiejąc swojej roli w systemie stanowienia i sprawowania władzy, gdzie samorząd nie jest konkurentem rządu – dodał.