Dariusz Kasperski od 20 lat wraz z rodziną spędza święta Bożego Narodzenia poza Polską. Jednak nie wyobraża sobie, by tradycji, którą wyniósł z polskiego domu rodzinnego, nie przenieść na obcy – w tym wypadku australijski – grunt. Jak wyglądają święta i jakie tradycje obowiązują na drugiej półkuli świata? O tym opowiedział Andrzejowi Urbańskiemu.
– Święta w Australii są bardzo specyficzne dla Europejczyków. W grudniu mamy tam środek lata. Akurat wypadają wakacje szkolne i sezon urlopowy. Wiele firm zamyka się na te dwa tygodnie. Ludzie wyjeżdżają i planują wakacje, także nie ma mowy o siedzeniu w domu, przy stole. To wszystko raczej odbywa się na zewnątrz. Jednak, kiedy się wyjeżdża za granicę, to człowiek staje się bardziej tradycjonalistą. Docenia się święta, są one taką polskością na tej obcej dla nas ziemi. Przygotowujemy wszystko raczej tradycyjnie, ale te tradycyjne, ciepłe dania – typu karp, barszcz – zastępujemy innymi potrawami. Często są to owoce morza. Jednak dla Australijczyków najważniejszy jest pierwszy dzień świąt i ten lunch, który organizują. Wigilii nie ma – opowiadał Dariusz Kasperski.