Gościem Dnia Radia Gdańsk był prof. Grzegorz Raczak, kardiolog, kierownik Klinicznego Centrum Kardiologii w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Olga Zielińska rozmawiała z nim m.in. o grupach osób szczególnie narażonych na zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2, a także o zaleceniach medycznych dla tych osób oraz procedurach i działaniach stosowanych wobec pracowników i pacjentów szpitala.
– Część lekarzy jest oddelegowana do pracy z domu, gdzie ma dostęp do internetu i udziela porad. Oni stanowią taki specjalny odwód na wypadek, gdyby doszło do zakażenia na terenie oddziału. Tak, żeby praca na nim nie stanęła on całkowicie – opisywał procedury panujące w swoim szpitalu prof. Grzegorz Raczak. – Nikt z lekarzy nie odmówił pracy. Naszym obowiązkiem jest leczyć ludzi. Musimy przetrwać i musimy być do końca obecni przy naszych pacjentach – podkreślał.
– Osoba, która kaszle, wydziela pyłki, które są wchłaniane przez inne osoby i rozsiewa tę chorobę. Jest takie przypuszczenie, że większość społeczeństwa zetknie się z koronawirusem, ale dużo osób nie odczuje jego konsekwencji. Dlatego ważne jest otoczenie szczególną opieką osób bardziej narażonych na jego działanie. Śmiertelność u osób poniżej 40. roku życia wynosi ok. 0,2 proc. Natomiast powyżej 70. roku życia to już 8 proc. a powyżej 80. roku życia prawie 15 proc. umiera. Trzeba więc izolować ludzi starszych, z obniżoną odpornością, dbać, by nie wykonywali niepotrzebnych ruchów, nie poruszali się komunikacją miejską. Trzeba kontaktować się ze swoim lekarzem rodzinnym lub inspektorem sanitarnym, a nie od razu jechać na SOR – – Najczęstsze choroby współistniejące u osób, które umarły w wyniku zakażenia koronawirusem, to choroby układu sercowo-naczyniowego, choroba wieńcowa, niewydolność serca, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, przewlekłe choroby płuc.
Prof. Raczak jest propagatorem nordic walkingu. Olga Zielińska zapytała go o możliwość uprawiania tej, a także innych form aktywności fizycznej w tych szczególnych okolicznościach.
– Wszystkie osoby, które nie są w kwarantannie – w granicach rozsądku i unikania kontaktu z ludźmi – mogą wykonywać aktywności fizyczne. Jeżeli epidemia będzie trwała kilka miesięcy i ludzie się nie będą ruszać, to na zdrowie nam to nie wyjdzie – zaznaczył.