– To jest dla nas okazja, żeby pokazać rzeczy, które nie przewijają się na co dzień w narracji o muzeum. Nie ma zazwyczaj czasu, żeby pokazać na przykład pracownię konserwacji. Pokazujemy wnętrza, które do tej pory były dla widzów niedostępne. Dopasowujemy też ofertę do grup wiekowych, poranki kierujemy do młodzieży, w południe opowiadamy o zabytkach, a wieczorem odbywają się wykłady naukowe i spotkania z naukowcami – opowiadał Karol Nawrocki. – Osiągnięcia w sieci są czasami pięciokrotnie wyższe niż te przed zamknięciem muzeum. Widzimy, że ludzie poddając się kwarantannie, szukają treści historycznych i edukacyjnych. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się Portal Historii Mówionej a także wirtualne spacery, na przykład po Westerplatte – dodał.

– Dzieje się bardzo dużo, mimo tego że muzeum i wystawy są zamknięte dla zwiedzających. Nasi pracownicy też pozostają w większości w pracy zdalnej, a całą aktywność przenieśliśmy do sieci pod hasztagiem #M2WSwirtualnie. Wszyscy państwo mogą znaleźć te materiały na Facebooku, Twitterze, Instagramie oraz naszej stronie internetowej – mówił Karol Nawrocki.

– Jeżeli zapadnie decyzja o cofnięciu tych restrykcji związanych z poruszaniem się i i funkcjonowaniem instytucji kultury, ile dni będziecie potrzebowali w Muzeum II Wojny Światowej, żeby powiedzieć: „tak, jesteśmy gotowi do przyjęcia turystów i zwiedzających ponownie”? – zapytał Artur Kiełbasiński.

– Chcielibyśmy zaprosić naszych gości i turystów już pierwszej nocy i pierwszego dnia po ogłoszeniu możliwości otwarcia placówek i instytucji kultury. Utrzymujemy wystawę, przeglądamy ją pod względem funkcjonalności w każdym dniu i tygodniu. Będziemy więc gotowi, kiedy ta radosna wiadomość do nas dotrze – podkreślił dyrektor.