Dzięki rządowemu wsparciu przedsiębiorców w ramach tarczy antykryzysowej uratowano już ok. 250 tys. miejsc pracy. Według dotychczasowych szacunków pomoc w ramach tarczy ma wynieść ponad 300 miliardów złotych. Kto i w jaki sposób będzie mógł z niej skorzystać oraz czy tarcza uratuje polską gospodarkę i miejsca pracy?
Gościem Dnia Radia Gdańsk był Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Rozmawiał Piotr Kubiak.
– Ta pandemia wywołała bardzo głęboki kryzys w gospodarce światowej. Koszt każdego miesiąca trwania tych restrykcji jest bardzo wysoki. Jeżeli uda się pogodzić aspekty zdrowotne z normalnym funkcjonowaniem społecznym, to byłoby bardzo dobrze. Skala kryzysu zaskoczyła wszystkich. Większość krajów musi liczyć na siebie. Działania Unii Europejskiej mają miejsce z opóźnieniem. Do nich po czasie dociera powaga sytuacji. Teraz trzeba jednak przede wszystkim przeciwdziałać negatywnym skutkom społecznym i gospodarczym – powiedział gość Radia Gdańsk.
Prezes Paweł Borys apeluje, by jak najszybciej pakiet wszedł w życie. Pomocy może potrzebować nawet 400 tysięcy firm. A proces weryfikacji przedsiębiorców będzie prosty. – Tarcza antykryzysowa to jest program ratunkowy dla polskiej gospodarki z dużą częścią bezzwrotną. Zakładamy, że 60 miliardów złotych to będą rekompensaty dla firm. Porozumieliśmy się z sektorem bankowym. Chcemy, aby przedsiębiorca mógł złożyć prosty wniosek z pomocą bankowości elektronicznej. Tak, żeby po prostej weryfikacji, w ciągu kilku dni, pieniądze były na koncie – powiedział Paweł Borys.
Piotr Kubiak pytał także, czy Polska gospodarka poradzi sobie, jeżeli spełni się najczarniejszy ze scenariuszy i trzeba będzie walczyć z pandemią wiele miesięcy, a może nawet lat. – Trzeba przewidywać różne scenariusze. Ważne jest bezpieczeństwo finansów publicznych. Polska jest jednym z mniej zadłużonych krajów w Europie. Jest przestrzeń do działania, nawet, gdybyśmy mieli działać przez wiele kwartałów – podkreślił prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
(Fot. Wikimedia Commons/Anna Mościcka)