W chojnickiej Dolinie Śmierci, dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, rozpoczęły się badania, związane z historią tego miejsca. Archeolodzy chcą poznać tragiczne losy chojniczan, którzy w pierwszych miesiącach II Wojny Światowej zostali tu zamordowani.
Pracami kieruje dr Dawid Kobiałka z Fundacji Przyjaciół Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk. Rozmawia z nim Tomasz Klinger.
– Dolina Śmierci to północe obrzeża dzisiejszych Chojnic. Generalnie są to głównie tereny uprawne, gdzie w 1939 roku, w ciągu dwóch miesięcy, Niemcy wymordowali miejscową inteligencję, działaczy społecznych i osoby niepełnosprawne. Według świadków, również w styczniu 1945 roku miało dojść do masowego mordowania mieszkańców miasta. Dokumenty są niejednoznaczne. Mówi się, że było to 400, 600, a nawet 1000 osób, które miały być zamordowane, a ich szczątki spalone. W ten sposób chciano zatuszować zbrodnię – wyjaśnił dr Dawid Kobiałka.
Naukowcy proszą mieszkańców Pomorza, którzy historię chojnickiej Doliny Śmierci znają z przekazów rodzinnych, o wszelkie informacje na ten temat. Mogą one być pomocne podczas prac archeologicznych w tym miejscu.
(Fot. Facebook/Archeologia Doliny Śmierci)