Co zdecydowało o wyborczym sukcesie Andrzeja Dudy? Czy na polskiej scenie politycznej jest szansa na dialog dwóch głównych, zwaśnionych obozów? M.in. o tym w rozmowie z Arturem Kiełbasińskim mówił Gość Dnia Radia Gdańsk – wiceminister infrastruktury i szef pomorskich struktur Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała.
– O sukcesie Andrzeja Dudy zdecydowało to, co dzieje się w codziennym życiu Polaków, zdrowy rozsądek ludzi żyjących tu i teraz. Zadali sobie oni pytanie: czy żyje ci się lepiej niż pięć lat temu? Większość odpowiedziała: tak i chcę, by ten trend był kontynuowany – stwierdził Marcin Horała.
– W wyborach prezydenckich zawsze była najwyższa frekwencja. Są najbardziej emocjonujące, spersonalizowane, najprostsze w kognicji. Niestety, w kampanii uruchomione zostały ogromne emocje negatywne. Nie wiem, czy kiedykolwiek spotkałem się z taką agresją, nienawiścią – zauważył. – Pojawił się „ruch ośmiu gwiazd”, gdzie w miejscu gwiazdek ukryty jest wulgaryzm pod adresem partii rządzącej. Zachwycały się nim wielkie nazwiska, wydawałoby się, autorytety – Władysław Frasyniuk, czy Tomasz Lis – dodał.
– Do wywołania konfliktu dwóch stron potrzebna jest wola jednej z nich, ale do zakończenia niezbędna jest wola obu. Mam nadzieję, że część opiniotwórczych elit w końcu zaakceptuje to, że formacja konserwatywna i jej kandydaci mają prawo wygrać wybory – podkreślił wiceminister infrastruktury.
– Jeśli ktoś mówi o „zagrożeniu demokracji”, to nic, tylko wziąć karabin i iść do lasu walczyć. A tu nie chodzi o to, żebyśmy ze sobą walczyli, tylko byśmy rozmawiali, polemizowali, nawet kłócili się, ale w granicach ustroju demokratycznego i kultury osobistej – apelował.
Artur Kiełbasiński pytał też o to, czy spowolnienie gospodarcze nie wpłynie negatywnie na plany budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.
– Pierwsze operacje na lotnisku będącym częścią CPK to rok 2027. Paradoksalnie tu odzyskaliśmy czas, bo decyzja o budowie była spóźniona, powinna być podjęta ok. 2010 roku. Eksperci mówią, że spowolnienie potrwa rok, dwa lub trzy, ale nie siedem. To „kupuje” nam trochę czasu, w tym sensie, że lotnisko byłoby spóźnione, bo za późno zaczęto je budować, teraz jest szansa, że będzie w sam raz. Opóźnienia mogą wyniknąć z przyczyn niezależnych, bo harmonogram jest bardzo ambitny. Jeśli uda nam się go dotrzymać, to będzie to rekord na skalę europejską – deklarował Marcin Horała.