Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii prawie milion palaczy postanowiło rozstać się z nałogiem dowiedziawszy się, że palenie może sprzyjać gorszym rokowaniem w przypadku zakażenia koronawirusem. Niestety z Polski nie napływają równie optymistyczne dane. O tym, dlaczego epidemia to dobry moment, żeby odstawić papierosy Andrzej Urbański rozmawiał z popołudniowym Gościem Dnia Radia Gdańsk, profesorem Łukaszem Balwickim z Poradni Antynikotynowej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, współtwórcą kampanii #STOPFEJKFRIENDS.
– Mamy wiele argumentów, którymi możemy przekonywać palaczy do rzucenia palenia. Światowe i polskie towarzystwa pulmonologiczne zwracają uwagę, że wszelkie toksyczne substancje, które wprowadzamy do dróg oddechowych, paląc lub wapując, doprowadzają do uszkodzenia płuc i zmniejszają ich odporność. Jakiekolwiek infekcje – koronawirusowa, zwykła grypa czy zapalenie płuc – są gorzej przechodzone przez palaczy – zauważył prof. Łukasz Balwicki.
– Warto jak najszybciej podjąć decyzję o rzuceniu palenia. Wiem, że ona jest trudna i wymaga pewnych wyzwań, ale dysponujemy lekami, również bez recepty, które naprawdę skutecznie pomagają rzucić palenie. Zachęcam wszystkich palaczy, żeby tę decyzję podjęli, nie czekając na jesień, gdy możemy spodziewać się kolejnej fali epidemii koronawirusowej, powikłanej infekcjami grypowymi i innymi, które atakują nasze płuca – powiedział popołudniowy Gość Radia Gdańsk.
– Ostatnie nasze badania pokazały, że bardzo duża część młodzieży wapuje okazjonalnie, przede wszystkim wymieniając się e-papierosem na spotkaniach. Młodzież nie ma chyba tej świadomości, że przenosząc ustnik z ust do ust, zwiększa ryzyko zakażenia. Część młodych myśli, że tylko te tradycyjne, śmierdzące papierosy stanowią ryzyko. Nie zdają sobie sprawy, że e-papierosy zbudowane z plastiku, na którym łatwo przenosi się koronawirus, są też tym czynnikiem zakaźnym – dodał prof. Balwicki.