Z dnia na dzień przybywa zakażonych koronawirusem. 152 powiaty są w czerwonej strefie. Rząd wprowadza nowe obostrzenia. Zatrzymają one galopującą pandemię? Czy grozi nam wprowadzenie któregoś ze stanów nadzwyczajnych? Czy jest szansa na to, by wszystkie obozy politycznie zwarły szyki w walce z COVID-19? O tym Olga Zielińska rozmawiała z posłem Prawa i Sprawiedliwości Kazimierzem Smolińskim, który był „Gościem Dnia Radia Gdańsk”.
– Mamy stan nadzwyczajny, nie wykluczamy żadnego scenariusza, ale wielokrotnie mówiliśmy, że stan klęski żywiołowej nie daje specjalnych instrumentów prawnych, które w jakiś zdecydowany sposób mogłyby poprawić sytuację – mówił Kazimierz Smoliński.
– Opozycja i nawet lekarze w jednej stacji mówili, że jest 2,5 tysiące łóżek, a reszta to łóżka papierowe. Mamy zajętych ponad 6 tys. łóżek. Nie zajmuje się łóżek papierowych, tylko rzeczywiste. Dostępnych jest ich 14 tys. i cały czas liczba się zwiększa. Problemem nie jest liczba łóżek, lecz personelu. To skutki wielu lat zaniedbań w zakresie kształcenia lekarzy i pielęgniarek. W latach 2011-2013 zredukowano znacznie liczbę przyjmowanych studentów.
– Limity przyjęć na studia ustala minister szkolnictwa wyższego. PO się chwali, że w 2008-2009 zwiększono liczbę przyjęć studentów, ale później zmniejszono. My zwiększyliśmy o 60-70 proc., ale nauka wymaga 10 lat, żeby wyszedł przygotowany do służby lekarz – podkreślił Smoliński.
W audycji mówiono także o wpływie koronawirusa na gospodarkę.
– Musimy pamiętać, że walka z koronawirusem to również gospodarka. Nie wprowadzajmy atmosfery zagrożenia czy tragedii, bo to wpływa na nastroje konsumenckie, a to się przekłada na gospodarkę. Tam nastroje społeczne i wśród przedsiębiorców mają znaczenie – podkreślił.
Prowadząca zapytała posła PiS, czy rząd powinien zdecydować o zamknięciu cmentarzy 1 listopada.
– Pobyt na świeżym powietrzu jest w miarę bezpieczny, więc na dzisiaj jeszcze chyba nie ma takiej konieczności. Apeluje się, by Polacy rozłożyli wizyty na cmentarzu na kilka dni. Jeśli będziemy zachowywali środki bezpieczeństwa, zakładać maseczki, dezynfekować ręce, to zagrożenia nie będzie. Nie możemy jednak tego lekceważyć – dodał Smoliński.
Roman Giertych został zatrzymany przez CBA. Na Twitterze Radosław Sikorski napisał, że został on zatrzymany dzień przed przedstawieniem w sądzie dowodów, które miały pokazać uwikłanie rządów PiS w skandal finansowy. Marcin Bosacki, szef klubu senackiego KO pisał, że Giertych „właśnie zdobywa ostatnie kwalifikacje na prokuratora generalnego”.
– Wypowiedzi skandaliczne. Każdy czas zatrzymania jest zły. Nie może być tak, że ktoś ma jakąś funkcję, to jest nietykalny. Został zatrzymany zgodnie z procedurami. Jestem przekonany, że sąd niezawiśle orzeknie o sytuacji Romana Giertycha jako mecenasa, byłego wicepremiera. Sikorski, Giertych uważają, że są nietykalni, bo każde działanie jest polityczne. Nikt nie jest nietykalny, nie ma „świętych krów” ani po naszej stronie, ani po stronie opozycji. Są przesłanki, które sąd bierze pod uwagę, ale dowody muszą być twarde, sąd aresztowania tymczasowego tak łatwo nie orzeknie – zaznaczył Kazimierz Smoliński.
Pojawiały się także informacje, że Roman Giertych mógłby zostać prokuratorem generalnym.
– Nie może być prokuratora, który jest tak politycznie zaangażowany. Taki człowiek, jako prokurator, byłby niebezpieczny – zaznaczył Smoliński.