Wirusolog alarmuje: zbyt mało Polaków stosuje środki ochrony osobistej, obostrzenia to jedyne wyjście

Jedynie 40 procent osób stosuje środki ochrony osobistej – mówił w Radiu Gdańsk wirusolog profesor Włodzimierz Gut. Jego zdaniem dystans właściwie w Polsce nie istnieje, wiele osób nie nosi maseczek. Wynika to ze zmęczenia społecznego i wyparcia problemu. Jednak zdaniem profesora, obostrzenia to jedyne wyjście, by poradzić sobie z epidemią.

Rozmawiał Jarosław Popek.

 

– To, czy zakażenia wzrosną do poziomu 15-20 tysięcy dziennie, zależy od społeczeństwa. Ale zaniedbanie najczęściej wychodzi po jakimś czasie. Wiele osób sobie odpuściło, więc teraz mamy bardzo dynamiczny wzrost. Spadek stosowania obostrzeń wynikał ze zmęczenia społecznego, z pewnych reakcji psychologicznych, wyparcia problemu, którego się boimy. Jak ktoś powiedział, strach zabija duszę. Tworzymy sobie mit, w który wolimy wierzyć, niż przyjąć rzeczywistość – mówił nasz gość.

 

– Ukazała się praca, w której podano, że głównym źródłem zakażenia są spotkania towarzyskie, restauracje i rozrywka. Co zresztą ma pewne uzasadnienie, bo do pewnego momentu obserwowaliśmy weekendowy charakter. Ale teraz to się rozproszyło. Jeśli społeczeństwo zdecyduje się w 90 procentach na właściwe zachowanie i równocześnie zachowane będzie wyhamowanie ruchliwości, to pierwsze sygnały spadku zakażeń powinniśmy dostać po mniej więcej 2-3 tygodniach – dodał profesor Włodzimierz Gut.

 

W poniedziałek w Polsce potwierdzono 7482 nowe przypadki zakażenia koronawirusem, na Pomorzu 481.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj