W trakcie protestów pod szyldem „Strajku Kobiet” w Gdańsku zniszczony został m.in. budynek należący do „Solidarności”, w którym zlokalizowano biura posłów Prawa i Sprawiedliwości. Jak w tej sytuacji powinny zachować się władze miasta? O to Olga Zielińska pytała Romana Kuzimskiego, wiceprzewodniczącego Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”.
Prezydent Dulkiewicz zrobiła sobie sesję zdjęciową na tle zniszczonej elewacji, zdewastowanych okien, na tle budynku należącego do „Solidarności”, w którym znajdują się biura poselskie. Pani prezydent się tam lansowała, ale nie odniosła się krytycznie do zniszczenia mienia prywatnego. To przyzwolenie na takie działania – podkreślił Roman Kuzimski.
– Moglibyśmy odnowić elewację na własną rękę, ale myślę, że we władzach Gdańska została resztka honoru. Skoro mogły się tam lansować, to niech zadbają o to mienie i naprawią szkody – dodał.
– Postawa uczestników strajków była skandaliczna. Widziałem tam mnóstwo pijanej młodzieży, agresywnej, wznoszącej wulgarne okrzyki. Gdy mijali kościoły, wznosili nienawistne hasła – relacjonował Gość Dnia Radia Gdańsk. Szczególną uwagę zwrócił na scenę z gdyńskiego protestu, podczas której parodiowano śmierć Zbigniewa Godlewskiego w trakcie wydarzeń Grudnia ’70. – Byłem zbulwersowany, bo ze śmierci tego młodego człowieka zrobiono happening. Dla mnie to rzeczy święte. W grudniu 1970 roku oglądałem te zdarzenia, te mordy na młodych ludziach. 50 lat później równie młodzi ludzie chodzą po ulicy i drwią ze śmierci tego człowieka, który dla nas był inspiracją, by walczyć o wolną, niepodległą Polskę. Dla mnie to było porażające. Nie godzę się na takie zachowanie – zaznaczył.
„Solidarność” dołączyła się do apelu pracodawców o otwarcie galerii handlowych. – Ich zamknięcie grozi bankructwem firm. W galeriach jest przede wszystkim kapitał polski. Dobrze się stanie, jeśli zostaną otwarte, jeśli ludzie będą mogli tam pracować, bo nie chcielibyśmy, by właściciele różnych punktów w galeriach zbankrutowali, a pracownicy poszli na bezrobocie – wyjaśniał Roman Kuzimski.