Powinniśmy się spodziewać w Polsce trzeciej fali epidemii koronawirusa. Szczepionki na nowe mutacje powinny zadziałać. Mogą być jednak mniej efektywne – mówiła profesor Monika Adamczyk-Popławska z Zakładu Wirusologii Molekularnej Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmawiała z nią Olga Zielińska. – Najbardziej skuteczne są szczepionki na bazie mRNA. Ta cząsteczka ma za zadanie poinformować nasze komórki, w jaki sposób wytworzyć białko, które będzie antygenem, czyli cząstką stymulującą nasz układ odpornościowy. Drugim typem szczepionki jest ta od AstraZeneca, to jest wektorowa. Nośnikiem antygenu jest wirus niegroźny dla człowieka, szympansi. On na swojej powierzchni będzie niósł koronawirusa, co będzie stymulowało nasz układ odpornościowy. Ta szczepionka ma gorszą skuteczność, bo ok. 60 proc. Po drugiej dawce wzrasta ona do 90 proc, ale tę dawkę podać można dopiero po 12 tygodniach. Warto się jednak szczepić jakąkolwiek szczepionką – zapewniał gość Radia Gdańsk.
– Nie powinniśmy się obawiać. Wszystkie szczepionki, wektorowa, genetyczna, białkowa, przeszły badania kliniczne fazy trzeciej. Udowodniono, że są one bezpieczne do podania. Nie do końca wiadomo, jak długo utrzyma się odporność po szczepionce i czy nie trzeba się będzie doszczepić. Na razie nie mamy jednak innej możliwości walki z COVID19 – powiedziała profesor Monika Adamczyk-Popławska.
– Epidemiolodzy szacują, że zaszczepione powinno być 40-50 proc. populacji, a kolejne 20 proc. nabędzie odporność naturalną w wyniku zakażenia. To da nam 70 proc. i wtedy będziemy mogli mówić o parasolu ochronnym, zbiorowej odporności – dodała.
7008 nowych przypadków przypadków koronawirusa potwierdzono w ciągu ostatniej doby w Polsce. Zmarło 456 zakażonych osób, z czego 361 miało choroby współistniejące. W całym kraju, w ciągu doby, wykonano ponad 51 tysięcy testów na obecność koronawirusa. Na Pomorzu zdiagnozowano 702 nowe zakażenia. Zmarło 75 osób, które chorowały na COVID-19. Liczba potwierdzonych zakażeń koronawirusem w Polsce, od początku pandemii, to milion 570 tysięcy.