Grupa europosłów, w tym Robert Biedroń, Sylwia Spurek i Magdalena Adamowicz, próbowała zablokować działalność doktora Tymoteusza Zycha w ramach Grupy III Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (EKES), będącego ciałem doradczym Unii Europejskiej, reprezentującego organizacje pracowników, pracodawców oraz inne grupy interesu. Jak się okazuje, powodem są poglądy. O tej sytuacji z dr. Tymoteuszem Zychem, wiceprezesem Instytutu Ordo Iuris, rozmawiał Andrzej Urbański.
– Kłopotem jest to, że znaczna część polityków aktywnych na poziomie Unii Europejskiej nie rozumie, że do funkcjonowania są potrzebne niezależne i apolityczne instytucje, w których powinni zasiadać ludzie o różnych poglądach. W momencie, gdy mamy różne grupy i różne poglądy w jednym miejscu, opinie mogą być zrównoważone i prezentować stanowiska, które już są jakimś kompromisem – mówił.
– Oczywiście, wspomniana grupa posłów nie ma prawa do tego, by blokować moją działalność. Ich interwencja nie jest uzasadniona. To normalne, że ludzie mają różne poglądy. Ja mam w wielu kwestiach inne poglądy niż Robert Biedroń czy Sylwia Spurek, ale nie chcę ich wykluczać z debaty. Mają prawo wypowiadać się, konfrontować z wypowiedziami innych – dodał dr Tymoteusz Zych.
– Jest też list w mojej obronie, zupełnie odrębny. Różni się on od interwencji lewicowych polityków, bo przypomina o tym, co jest zawarte w unijnej karcie praw podstawowych. Broni on różnych zasad, ale też zdrowego rozsądku. Przypomina, że nie można nikogo wykluczać za poglądy, za ochronę praw człowieka, rodziny – podkreślił.