Nowy metropolita gdański o swoich planach: zmiany muszą być bardziej pożyteczne niż kontrowersyjne

Jest siódmym biskupem gdańskim. Każdy z jego poprzedników był inny, ale miał niezaprzeczalną charyzmę. Jaki będzie ten metropolita gdański? Czy zostanie zapamiętany jako reformator, twórca nowych dzieł ewangelizacyjnych? A może bardziej jako człowiek, dla którego zagadnienia społeczne i charytatywne będą miały największe znaczenie? O to Andrzej Urbański zapytał „Gościa Dnia Radia Gdańsk”, nowego metropolitę gdańskiego, arcybiskupa Tadeusza Wojdę.


– Są podejmowane różne decyzje. Te ważniejsze zawsze wymagają pogłębienia spraw i sytuacji. To jest bardzo duża diecezja, bo ma blisko milion wiernych, ponad 200 parafii, w sumie około 800 kapłanów diecezjalnych i zakonnych, sióstr zakonnych, jest bardzo dużo różnych instytucji, urzędów, inicjatyw. Tego wszystkiego nie da się tak po prostu szybko zapamiętać. Chcę rozpocząć rozmowy z poszczególnymi odpowiedzialnymi. Muszę zobaczyć, co jest, a czego nie ma. Myślę, że troszeczkę czasu będzie potrzeba. Trudno powiedzieć, ile dokładnie. Natomiast są decyzje, które nie wymagają aż tak długiego czasu na podjęcie. Mam też dobrych współpracowników, którzy będą na pewno pomagać i będziemy wspólnie rozważać sytuacje, żeby unikąć czegoś, co mogłoby potem być bardziej kontrowersyjne niż pożyteczne – powiedział arcybiskup Tadeusz Wojda.

Siedziba gdańskiego metropolity będzie znajdować się w Oliwie.

– Nie chciałbym tracić tyle czasu na dojazd, kiedy mam możliwość w tym czasie czy pójścia do katedry, czy poczytania czegoś, postudiowania czegoś, czy spotkania ludzi. Zwykle staram się sporo czasu poświęcać w kurii, aby przyjmować kapłanów, by ich wysłuchać, dać im możliwość wypowiedzenia się, podzielenia się tym, czym żyją. Tak samo innym, którzy przychodzą. Oczywiście fizycznie czasem jest niemożliwe, żeby od razu to zrobić, trzeba mieć trochę cierpliwości, ale to była główna i podstawowa myśl, żeby być bliżej rzeczywistości naszej archidiecezji. Poza tym jest tu też jakiś duch moich poprzedników, począwszy od pierwszego biskupa, od którego w niedzielę palmową wziąłem pastorał jako tego, który rozpoczynał budowanie tej wspólnoty, poprzez wszystkich innych, którzy zostawili tu część swego serca. To może taka niewidoczna, ale ogromnie ważna i symboliczna więź duchowa z moimi poprzednikami, z którymi chce się łączyć i od czasu do czasu zapytać ich, co robić i jak robić – przyznał nowy metropolita.

Arcybiskup Tadeusz Wojda ma bogate doświadczenie duszpasterskie. Przez wiele lat kształcił się i działał w Rzymie, gdzie pracował w Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów.

– Mogłem zwiedzić wiele krajów, odwiedzić wiele placówek misyjnych, misjonarzy. To mi dało możliwość szerszego spojrzenia na kościół, nie tylko z perspektywy naszego polskiego doświadczenia. To mi ogromnie pomagało w moim byciu i relacjach z innymi, a przede wszystkim w poszukiwaniu inicjatyw, szerszej współpracy. Mówię wiele o współpracy ze świeckimi, dlatego że mogłem jej doświadczyć w wielu zakątkach kościoła na świecie. Widzę, że tam, gdzie świeccy się otwierają na Kościół i gdzie chcą go budować, tam są zawsze płaszczyzny porozumienia. Myślę, że ta współpraca musi też być świadoma. Nie na zasadzie „żądam tego i tamtego”. Zaczynamy z tego miejsca, w którym się znajdujemy i nie możemy patrzeć w przeszłość, na to, co było. Bo kiedyś mogło być różnie. I niewiele da się zrobić, bo to należy do historii. Musimy zawsze patrzeć do przodu, jak możemy budować, co możemy zmienić. To jest ważniejsze niż to, co było – zauważył „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

Ksiądz arcybiskup Wojda nie unika trudnych tematów. Jak mówił podczas homilii w czasie ingresu, trzeba walczyć z każdym grzechem, który jest skandalem. Do tego również odniósł się w rozmowie dla Radia Gdańsk.

– Chcę podkreślić, że Kościół jest instytucją bożo-ludzką. Kościół jako taki jest święty, ale w nim jesteśmy my, jako ludzie. Jedni święci, inni mniej, a inni grzeszni. Wspólnie musimy budować świętość. Jeśli jest grzech, musimy z nim walczyć. Są grzechy, które nigdy nie powinny się pojawić. Wynika to w dużej mierze z tego, że ktoś, kto je popełniał, nie rozwijał swojego życia duchowego na tyle, by sobie uświadomić, czym jest prawdziwe powołanie kapłańskie i prawdziwa miłość Chrystusa. Ktoś, kto regularnie się modli, ktoś, kto regularnie i głęboko przeżywa spotkanie z Jezusem Chrystusem, nie może nie uświadomić sobie, czym jest prawdziwe powołanie. Te grzechy, których w żaden sposób nie można akceptować, muszą być eliminowane. Będziemy starać się pomagać tym wszystkim osobom, które ich doświadczyły ze strony innych. Jednocześnie trzeba uświadamiać te osoby, które grzeszą, że na to nie mają miejsca w kościele – podkreślił arcybiskup Tadeusz Wojda.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj