Niemal dwa tysiące osób z COVID-19 jest leczonych w pomorskich szpitalach. Sytuacja jest jednak bezpieczna, bo wolnych jest prawie pół tysiąca miejsc – zapewniał w Radiu Gdańsk lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński. Dodał, że szpitale w całym regionie są gotowe na przyjęcie większej liczby chorych. Rozmawiała Beata Gwoździewicz.
– Obecnie mamy bardzo dobrą sytuację, jeśli chodzi o nasze województwo. Dane z wtorku wskazują, że mamy generalnie 447 wolnych łóżek i 47 wolnych respiratorów. To liczba, która ukazuje, że mamy trzydziestoprocentowy bufor bezpieczeństwa. Dużym wsparciem są także szpitale tymczasowe, które zabezpieczają chorych w liczbie 250. W województwie na wszystkich poziomach chorych na COVID-19 przebywa obecnie 1946 osób. Komfortowa sytuacja jest skutkiem wysiłku m.in. lekarzy i pielęgniarek – powiedział gość Radia Gdańsk.
– W naszym województwie wykonujemy bardzo dużą liczbę wymazów, około siedmiu tysięcy. W okresie weekendowym czy świątecznym spadają one o połowę. Z tego tytułu mamy takie a nie inne dane. To wynika głównie z niekierowania przez podstawową opiekę zdrowotną pacjentów na wymazy i badania. Dane weekendowe zawsze są mniej wiarygodne. Jutro czy pojutrze będą one bardziej zbliżone do obiektywnych – zaznaczył dr Jerzy Karpiński.
– Kiedy rozpoczęła się ekspansja mutacji brytyjskiej, to mieliśmy dramatyczne wzrosty zakażeń, do 2600 nawet. Minęły prawie dwa tygodnie, niewielki przyrost dobrze wróży. Nie był to dotkliwy skok, jak w Warszawie czy na Śląsku – dodał.
Wspomniał także o opiece nad ciężarnymi kobietami w czasie pandemii. – Bardzo dobrze jest zorganizowana opieka nad nimi. Sytuacja jest opanowana, a nadzór odpowiedni. One bardziej starają się dbać o zdrowie swoje i dziecka, są wyczulone na wszystkie objawy, dlatego więcej ich w szpitalach – przyznał.
W poniedziałek w kraju potwierdzono 9902 nowe zakażenia koronawirusem, na Pomorzu – 550.