Zwrot pieniędzy za prąd i internet przy pracy zdalnej? Okręgowy Inspektor Pracy: uregulowania prawne muszą się pojawić

Rekompensata opłat za prąd czy internet to kwestia, którą powinno uregulować państwo w związku z pracą zdalną – mówił w Radiu Gdańsk Mariusz Pokrzywiński, Okręgowy Inspektor Pracy w Gdańsku. Do urzędu dzwoni wielu pracowników, którzy pytają o takie regulacje. Pytania te w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” stawiała też Olga Zielińska. 

– Część firm, które przekazują pracownikowi pracę zdalną do wykonania poza miejscem pracy, wprowadza ryczałt za wykorzystanie prądu czy korzystanie z internetu. Robią to z własnej woli, bo przepisy nie zostały dookreślone. Trwają prace w ministerstwie pracy. Czekamy na ich efekt z utęsknieniem. Pojawia się wiele pytań w związku z tą sytuacją, pracownicy piszą do nas skargi, że pracodawca w żaden sposób tego nie reguluje – zaznaczył Mariusz Pokrzywiński.

– Pracodawca nie ma obowiązku wynajmowania powierzchni biurowych, a pracownik, który wykonuje pracę w domu, poświęca do tego swój prąd i internet. Uregulowania w kodeksie pracy muszą pojawić się niezwłocznie. Każdy z pracowników może pójść z tym do sądu pracy, ale na razie brak jest podstawy prawnej. Artykuły wynikające z tarcz antykryzysowych to za mało – wyjaśnił Gość Dnia Radia Gdańsk.

– Minister Katarzyna Łażewska-Hrycko powołała zespół, który ma wypracować rekomendacje dotyczące pracy zdalnej, żeby przedstawić punkt widzenia Państwowej Inspekcji Pracy. Mamy przykłady wypadków śmiertelnych przy pracy zdalnej. Przy braku uregulowania tego mamy kolejny kłopot. Trudno jest stwierdzić taki wypadek u pracownika w domu, nie mamy prawa wejść do prywatnego mieszkania i określać, czy warunki BHP były zachowane, czy pracownik ich przestrzegał. Mamy przedstawić rekomendacje trzem stronom – związkom zawodowym, pracodawcom i stronie rządowej – po to, by można to było uregulować w kodeksie pracy – wyliczał Okręgowy Inspektor Pracy.

– Jeśli chodzi o kontrole, sytuacja jest trudna. W przypadkach zagrożenia życia lub zdrowia, przy wypadkach, chodzimy na kontrole. Jeśli pojawia się wiele skarg na niewypłacanie wynagrodzeń przez danego pracodawcy, staramy się pukać do drzwi i pytać, jak wygląda sytuacja. Jeśli uda nam się porozumieć z pracodawcą, proponujemy przekazywanie dokumentów w formie elektronicznej – zaznaczył. 

– Praca zdalna ma to do siebie, że pewne ramy czasowe się przesuwają. Część pracowników wykonuje ją w późniejszych godzinach, bo zdalnie pracują też szkoły i pojawiają się dodatkowe obowiązki rodzinne. Trzeba sobie postawić pewne ramy czasowe i ustalić z pracodawcą, w jakich godzinach się pracuje. – radził Mariusz Pokrzywiński. – Zdarzają się przypadki, gdzie pracodawca próbuje „naciągnąć” czas pracy. Pracownik może prowadzić ewidencję swojego czasu pracy i rozliczać się z pracodawcą z czynności wykonanych podczas ośmiu godzin. Można być spokojnym, jeżeli praca zdalna odbywa się w pewnych ramach, wszystko jest odnotowane, a polecenia są potwierdzone mailami czy telefonami – dodał.

Okręgowy Inspektorat Pracy zapowiada w tym roku przeprowadzenie 3700 kontroli. – To troszeczkę mniej niż w ubiegłym roku, wtedy zaplanowaliśmy 5062. Z powodu pandemii zrealizowaliśmy plan w 86 proc. W tym roku zmniejszyliśmy założenia, by kontrole były bardziej szczegółowe. W obliczu pracy zdalnej dostęp do dokumentów czy pracodawców, a także mobilność, zostały ograniczone. Mamy wytyczony temat związany z wykorzystaniem tarcz antykryzysowych. Będziemy sprawdzać, czy pomoc wynikająca z tych przepisów jest prawidłowo realizowana. Nie chodzi o to, że będziemy coś zabierać czy karać pracodawców. Mamy kontrolować, czy środki są wykorzystane prawidłowo, czy pracownicy utrzymali swoje stanowiska, czy płacono im wynagrodzenia – wyjaśniał Gość Dnia Radia Gdańsk.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj