Pracodawcy i związkowcy w obronie przemysłu stoczniowego. Ireneusz Karaśkiewicz: wywrzemy presję na KE, by przystąpiła do działania

Na posiedzeniu Komisji Dialogu Społecznego Sektora Stoczniowego przy Komisji Europejskiej pracodawcy oraz związkowcy wezwali KE, Parlament Europejski i poszczególne kraje członkowskie UE do natychmiastowej obrony europejskiego przemysłu stoczniowego. Co takiego się wydarzyło, że należało zająć tak mocne stanowisko? O tym w audycji rozmawiał Artur Kiełbasiński z Ireneuszem Karaśkiewiczem, dyrektorem Forum Okrętowego.

– 25 maja odbyło się wspólne posiedzenie komisji. To takie ciało-odpowiednik zespołów trójstronnych na szczeblu krajowym, w którym pracodawcy przemysłu stoczniowego w Europie zrzeszeni z SEA Europe i związki zawodowe zrzeszone w centrali IndustriAll wystąpiły razem z apelem skierowanym do KE, PE i krajów członkowskich UE o podjęcie pilnych działań mających na celu obronę, ochronę przemysłu stoczniowego w Europie, w którym obecnie wielu sektorom grozi upadek – wskazał gość.

Sytuacja zdaje się być niebezpieczna. – Przemysł okrętowy w Europie to około milion miejsc pracy. Ze względu na strukturę, która utworzyła się w ostatnich latach, około 80 procent mocy produkcyjnej tego przemysłu to produkcja statków wycieczkowych, a armatorzy od ponad roku nie mają dochodów. Dlatego też duże segmenty znalazły się na skraju upadku – wyjaśnił dyrektor.

Ireneusz Karaśkiewicz odniósł się również do tego, czy istnieje szansa, żeby stocznie tu i teraz przy wdrażaniu Europejskiego Zielonego Ładu wróciły do realnej gry rynkowej konkurencji. – Obecnie nie ma rynkowego podejścia, ponieważ przemysł stoczniowy naszych głównych globalnych konkurentów, czyli: Chin, Korei Południowej i Japonii jest w dużej mierze dotowany przez rządy tamtych krajów i nie można mówić o swobodnej konkurencji handlowej, ceną. One są sztuczne. Konkurenci mają możliwości dotowania przez państwo, w Europie decyzją KE z 1998 roku nie jest to możliwe. Jakakolwiek pomoc państwowa dla przemysłu stoczniowego nie wchodzi w grę – przeanalizował ekspert.

– Uczestniczę w spotkaniach z KE od prawie trzech lat. One wyglądają tak, że SEA Europe komunikuje jakie są problemy, przedstawiciele instytucji przyjmują je do wiadomości, ale nic nie zostało uczynione, żeby jakoś im przeciwdziałać. Stąd ten apel, dlatego postanowiliśmy połączyć wszystkie środowiska, nasi koledzy związkowcy również są zaniepokojeni utratą miejsc pracy przez ich członków. Postaramy się wywrzeć presję na KE, żeby przystąpiła do działania – dodał Karaśkiewicz.


(Fot. portalmorski.pl)

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj