Presja na Rosję w sprawie dostaw energii to zabiegi PR-owe – mówił w Radiu Gdańsk politolog amerykanista Grzegorz Lewicki. Przypomnijmy, Stany Zjednoczone i Niemcy osiągnęły porozumienie, dotyczące budowy gazociągu biegnącego po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec. Oznacza to wycofanie się przez Amerykanów z prób wstrzymania projektu za pomocą sankcji. Grzegorz Lewicki uważa, że to niezrozumiała decyzja.
– Sam fakt, że występuje porozumienie z pominięciem krajów Europy Środkowo-Wschodniej jest czymś smutnym, żeby nie powiedzieć skandalicznym. Wpisuje się w modus operandi, polegający na pomijaniu głosów i interesów tych krajów. Niemcy zdają sobie sprawę z tego, że niszczą de facto europejską architekturę bezpieczeństwa. Ten interes geopolityczny jest ewidentnie korzystny dla Niemiec i katastrofalny, jeśli chodzi o poczucie tożsamości i solidarności Unii Europejskiej – powiedział gość Radia Gdańsk.
Mówił także o możliwości przyjęcia Ukrainy do NATO. – Oczywiście, że należałoby to rozważyć. Dla Polski, gdyby naszych wschodnich sąsiadów przyjęto, byłoby to bardzo duże osiągnięcie, stabilizujące sytuację polityczną i bezpieczeństwo w regionie. Polska i Ukraina proponują nie tylko zatrzymanie tego katastrofalnego dla bezpieczeństwa rurociągu Nord Stream 2, ale też łączenie systemów energetycznych krajów Europy Wschodniej. Ponadto pewną presję dyplomatyczną na Rosję – dodał.
Rząd USA zapewnia, że porozumienie z Niemcami przewiduje wiele mechanizmów, zmniejszających ryzyko użycia przez Rosję dostaw energii, jako broni przeciwko Ukrainie i krajom wschodniej flanki NATO. Niemcy zobowiązały się też do finansowego wsparcia energetycznej transformacji Ukrainy oraz Inicjatywy Trójmorza.