Kilka miesięcy temu PKN Orlen przejął grupę Polska Press, wydawcę szeregu lokalnych dzienników i tygodników, a także portali internetowych. Czy przez ten czas nastąpiła istotna transformacja i jakie są perspektywy rozwoju grupy? Z prezesem Polska Press Tomaszem Przybkiem rozmawiał Jarosław Popek. Rozmowa odbywa się w czasie trwającej w gdyni IV edycji Forum Wizja Rozwoju.
– Zmieniła się przede wszystkim filozofia ludzi, którzy pracują w Polska Press. Mówimy teraz w większym stopniu o rozwoju, a mniej o przetrwaniu rynkowym. To na pewno jest coś, co chcieliśmy bardzo mocno zmienić. O to nam chodziło – powiedział Tomasz Przybek.
– Czy to oznacza, że do tej pory trwała walka o przetrwanie na rynku medialnym? – zapytał Jarosław Popek.
– Nie chciałbym oceniać poprzedników, bo to nieeleganckie. Ale tak, grupa Polska Press przez ostatnie lata bardzo mocno traciła, jeżeli chodzi o przychody. Był to kłopot, zaś ten wynik był ratowany cięciem kosztów. W tej chwili próbujemy ten trend odwrócić i mam nadzieję, że obecny i przyszły rok to czas, kiedy to zrobimy – zapowiedział prezes Przybek.
Gość Radia Gdańsk podkreślał, jak istotny dla rozwoju Polska Press jest internet.
– Obecnie mamy w firmie hasło, które brzmi „online first”. Mówimy o części internetowej jako tej dla nas najważniejszej. Często jest tak, że szersza opinia nie wie o tym, że jesteśmy potęgą, piątą siłą w internecie, nie licząc marek globalnych. I mamy aspiracje, żeby być jeszcze trochę wyżej. Mówimy zatem w pierwszej kolejności o rozwoju serwisów internetowych i o tym, że chcemy w sieci w dużo większej liczbie powiatów występować jako media lokalne. Jeśli zaś chodzi o rozwój technologii, bardzo mocno chcemy zainwestować w to, aby nasze serwisy mogły być dobrze pozycjonowane i dobrze obsługiwane technologicznie.
Prezes odniósł się także do opinii dotyczących tego, że gazety wydawane przez Polska Press zatraciły swoją regionalność.
– Jeśli chodzi o nasz układ, nasz ekosystem, to mówimy o tym, że będziemy chcieli być bardzo lokalni na poziomie powiatów. I to zamierzamy realizować głównie, z małymi wyjątkami, przez Naszemiasto.pl. Natomiast na poziomie regionów to mamy nasze „srebra rodowe”, czyli stare marki, tytuły prasowe. Dzienniki są bardzo silne, i nie mówię tu tylko o papierze, ale właśnie o marce i o czymś, co zamierzamy wykorzystywać w trochę inny sposób niż do tej pory – wyjaśniał Tomasz Przybek.
Prezes wspomniał też o zdobywaniu nowych rynków, jako przykład podał wchodzenie Dziennika Bałtyckiego na teren elbląski oraz na Warmię i Mazury. Zapowiedział również poprawę warunków pracy i wzrost wynagrodzeń osób zatrudnionych w wydawnictwie.