Jak podkreślają specjaliści, większość osób rozważających samobójstwo wcale nie chce umierać, lecz uśmierzyć sprawiający cierpienie ból. W wielu przypadkach można zapobiec tej tragedii, jeśli taka osoba otrzyma odpowiednie wsparcie. Wpływ na profilaktykę zachowań samobójczych mają również media. Na ten temat Andrzej Urbański rozmawiał z Remigiuszem Kwiecińskim, szefem Gdańskiego Telefonu Zaufania.
– Istnieje coś takiego jak „efekt Wertera”, inaczej mówiąc – „efekt naśladownictwa”. Powoduje, że lubimy naśladować rzeczy, które usłyszymy w mediach. Jeśli jesteśmy w rozstroju psychicznym, a depresja jest czymś o wiele większym, możemy naśladować zachowania, o których usłyszeliśmy. Podawanie przez niektóre media surowych wiadomości w sposób mechaniczny, a wręcz szczegółowy, jest niewłaściwe. Po dwóch artykułach, które ukazały się w trójmiejskim rejonie, ten efekt znowu wystąpił. Dlatego telefon zaufania zrobił coś, czego nie robił nigdy wcześniej. Wyszliśmy publicznie z ofertą do mediów, poprosiliśmy o wsparcie Gdański Uniwersytet Medyczny i miasto Gdańsk, abyśmy mogli przedstawić zasady, jak mówić i co przekazywać tym osobom – wyjaśnił szef Gdańskiego Telefonu Zaufania.
Gość naszej audycji opowiedział również o tym, jak ważny jest sposób, w jaki media przekazują informacje o samobójstwach.
– Przede wszystkim media gonią za sensacją. Te sensacyjne wiadomości najbardziej nas poruszają, najchętniej je oglądamy. W tym temacie też są podawane jako sensacje. A to nie są sensacje, tylko trudne, dramatyczne decyzje. Warto powiedzieć o tym, że te decyzje nie musiały być podjęte. Warto powiedzieć o tym, że jest mnóstwo miejsc, gdzie każdy człowiek otrzyma wsparcie i będzie mógł rozładować negatywne emocje. Ale fachowcy mogą też pomóc ogarnąć trudną sytuację rodzinną, zawodową, a czasami po prostu wesprzeć naszą odporność psychiczną, abyśmy potrafili sobie z tym dać radę. Niestety, nasza odporność psychiczna spada – mówił Remigiusz Kwieciński.