Znamy budżet Gdyni na 2022 rok. Deficyt będzie wynosił ponad 200 milionów złotych, co sprawia, że Gdynia będzie zadłużona już na miliard złotych. Radni Prawa i Sprawiedliwości nie zgodzili się na przyjęcie takiego budżetu. Dlaczego? O to Jarosław Popek zapytał gdyńskiego radnego PiS Marcina Bełbota.
– Nie zgodziliśmy się na przyjęcie budżetu Gdyni z różnych powodów, deficyt jest jednym z nich. Nie jestem przeciwnikiem deficytu z zasady. Gdybyśmy przekładali to na realizację potrzebnych mieszkańcom inwestycji, można by taki budżet przyjąć. Natomiast to jest kontynuacja polityki prezydenta Szczurka zadłużania miasta od wielu lat – powiedział Marcin Bełbot.
– Budżet ma formułę, która nie była jasna, jeśli chodzi m.in. o Polski Ład. Na stronie Gdyni czytamy informację, jakoby Gdynia z tytułu Polskiego Ładu miała stracić ok. 133 milionów zł, natomiast gdy się zajrzy do wieloletniej prognozy finansowej, którą przyjmowaliśmy z budżetem na rok 2021, to widzimy, że w 2022 roku Gdynia z tytułu podatków PIT i CIT miała otrzymać ok. 566 milionów zł, natomiast w tej chwili mamy oczywiście spadek z wpływów PIT, ale to rekompensuje dotacja wyrównawcza. Podsumowując PIT, CIT i dotację, mamy 580 milionów, czyli to jest spora nadwyżka w stosunku do wcześniejszej prognozy. Do tego warto dodać program inwestycji strategicznych, czyli w wypadku Gdyni to jest 35 milionów zł – 30 milionów na rozbudowę ul. Chwarznieńskiej i 5 milionów na modernizację ul. Starowiejskiej. To daje dość pokaźną sumę na plus, biorąc pod uwagę wcześniejsze założenia, które nie przewidywały czegoś takiego jak Polski Ład – zauważył radny.
– Kolejną kwestią, dlaczego zagłosowaliśmy przeciw budżetowi Gdyni, to inwestycje – przekładane od wielu lat, rolowane. Chodzi o rewitalizację Oksywia i Witomina, węzeł Karwiny. W ten sposób nie powinniśmy działać. Jeśli podsumujemy te wszystkie przełożone inwestycje, to zostanie nam zaledwie 30-40 milionów na inwestycje teoretycznie nowe, ale – znając tendencję do przekładania – można założyć, że część z nich również zostanie przełożona. Uważam, że to jest skandal, żeby w tak dużym mieście w ten sposób traktuje się ten obszar – ocenił Bełbot.
– Jeszcze jedna ważna kwestia, jeśli chodzi o ten budżet to koszty – bieżące utrzymanie różnych obszarów miasta, które są stworzone przez lata przez administrację prezydenta Szczurka. Chodzi mi o niektóre wydziały i jednostki, jak Pomorski Park Naukowo-Technologiczny, do którego po raz kolejny dokładamy ok. 13 milionów zł czy Muzeum Emigracji, gdzie koszty to ok. 5-6 milionów na 44 etaty. Można takich wydziałów teoretycznie potrzebnych budować wiele. Czy nas na to stać? Widać po zbliżającym się miliardowym założeniu, że nie – zauważył Gość Dnia Radia Gdańsk.
W opinii radnych Prawa i Sprawiedliwości budżet Gdyni powinien mieć inne priorytety.
– Mieszkańcom Gdyni najbardziej brakuje strategicznych inwestycji i rozwoju komunikacji miejskiej. Ponieważ wiele dzielnic, chociażby północnych, jest zablokowanych, bo jedyny dojazd to Estakada Kwiatkowskiego. Myślę o rozwoju kolei do tych dzielnic, ale również o zwiększeniu ilości buspasów, rozwoju komunikacji miejskiej. Powinniśmy też poszerzać grupy osób, które miałyby darmowy przejazd. Rozwój sportu: lodowisko, pływalnia olimpijska. Lekkoatleci zostali mocno zaniedbani. Ale także ważna kwestia to mieszkalnictwo – mieszkania komunalne w Gdyni to duży problem – zwraca uwagę Marcin Bełbot.
am