Rosnące ceny energii to wina unijnych urzędników. Witold Ostant: reprezentują interesy konkretnych państw

Niewłaściwa polityka unijnych urzędników jest odpowiedzialna za rosnące ceny energii – uważa Witold Ostant, główny analityk Instytutu Zachodniego ds. bezpieczeństwa i polityki energetycznej Niemiec. Jego zdaniem urzędnicy niewłaściwie przewidują przyszłość polityki klimatycznej. A wspólne interesy mają Niemcy i Rosja.

– Komisja Europejska to urzędnicy, a za urzędnikami stoją wielkie interesy różnych państw. One doprowadziły do takich, a nie innych, zawirowań na rynku energii. Wszystko wskazuje na to, że będzie niestety tylko gorzej – mówił gość.

– Rosja z Niemcami mają wspólny interes. Niemcy cały czas budują pozycję huba energetycznego i surowcowego. Nadwyżki swojego „zielonego prądu” będą sprzedawać do państw ościennych. Reszta będzie uzależniona od tego tandemu. To buduje pozycję Putina i Niemiec – dodał.

Komentował też uznanie energii atomowej za zieloną. – Póki nie ustalono niczego na papierze, możemy mieć wielkie obawy. Teoretycznie nie zablokują nam możliwości budowy, ale odetną od funduszy. Biorąc pod uwagę koszty, może to odbić się na naszej perspektywie rozbudowy. Pytanie, czy głos państw zainteresowanych budową elektrowni jądrowych okaże się na tyle ważny, że Komisja Europejska będzie musiała się ugiąć. Wszystko wskazuje na to, że Niemcy będą przeciwdziałać rozbudowie siłowni jądrowych w Europie – zauważył.

– Wodór jest pożądanym źródłem energii, bo jest ekologiczny, można go transportować. Z roku na rok są przełamywane bariery technologiczne. To jednak będzie jeszcze trwało. Ekspansja wodoru w Europie nastąpi po roku 2030. Wszystko będzie uwarunkowane kosztami – podsumował Ostant.

Zdaniem eksperta ceny energii jeszcze będą rosły.

 

ua/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj